Słyszeliśmy deklaracje, że Rosja ma najgorszy okres recesju już za sobą. Jednak mimo to, ponownie rosyjski rząd był zmuszony do obniżenia prognoz gospodarczych.
Przyczyną obniżki są spadające ceny energii i przedłużające się sankcje Zachodu. Jak informują ekonomiści, rządowe obniżki prognoz są nawet za małe, gdyż rzeczywistość może przynieść jeszcze gorsze wyniki.
W tym roku PKB Rosji zmniejszy się o 3,3 proc.
- Wcześniej przewidywano, że rosyjska gospodarka zmniejszy się o 2,8 proc. – komentował we wtorek w Kuala Lumpur rosyjski minister gospodarki Aleksiej Uljukajew.
To już drugi raz w tym roku, jak rosyjskie ministerstwo gospodarki musiało obniżyć prognozy gospodarcze.
„Wcześniejsza prognoza była wzięta z innej rzeczywistości” – komentuje Olga Lapshina, szefowa badań z Bank Saint-Petersburg PJSC.
„Często ich prognozy są bardziej pozytywne niż rynkowa średnia” – przyznaje Lapshina.
Rosja zmaga się z nową falą niskich cen ropy, które doprowadziły do kolejnego spadku wartości rubla. Aleksiej Uljukajew uważa, że sankcje będą obowiązywały jeszcze w 2018 roku.
- Możliwe, że resort gospodarki po raz kolejny będzie musiał ciąć prognozy – twierdzi Oleg Kouzmin, ekonomista z Renaissance Capital w Moskwie.
„Nie można wykluczyć, że ministerstwo obniży prognozy spadku do 4 proc.” – dodaje.
Jak informuje portal forsal.pl - "Rosyjski bank centralny przewiduje, że w najgorszym scenariuszu, gdy cena baryłki Uralsa będzie pozostawała na poziomie ok. 40 dol. do 2018 roku, wówczas rosyjska recesja może potrwać aż 3 lata. W tym scenariuszu PKB Rosji w 2015 roku zmniejszyłoby się o 5,7 proc."
Tag/forsal.pl