Rosjanie straszą Polskę iskanderami. Szef komisji ds. obrony i bezpieczeństwa Rosji, Wiktor Bondarew, zapewnił, że prezydent Władimir Putin "osobiście" przygląda się polsko-amerykańskiej współpracy militarnej.

Jak podkreślił, umowa prezydentów Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa jest "kolejnym przejawem agresywnej i antyrosyjskiej polityki Waszyngtonu" i spotka się z "właściwą odpowiedzia". Z kolei wiceszef komisji zagranicznej Rady Federacji Rosyjskiej, Władimir Dżabarow, ostrzegł Polskę przed staniem się "tarczą", która miałaby przyjąć na siebie "odwetowe uderzenie Rosji".

Wreszcie szef komisji zagranicznej Dumy, Leonid Słucki, stwierdził, że NATO "ekspanduje w Europie Wschodniej", a rosyjscy wojskowi pochylają się już nad własnym planem działań. Jak przekonuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" płk Igor Korotczenk z czasopisma "Nacjonalna Oborona", wszystkie amerykańskie obiekty na terenie Polski znajdą się na celowniku rosyjskich rakiet.

Praska białoruska uważa tymczasem, że skutkiem rozmieszczenia w Polsce dodatkowych sił USA może być zgoda prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki na "rozmieszczenie rosyjskiej brygady wyposazonej w rakiety Iskander" w tym kraju. 

bsw/rzeczpospolita