Moskwa uznała, że stacjonujący w Polsce amerykańscy żołnierze stanowią zagrożenie dla Rosji. Mówił o tym rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Wcześniej rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Aleksiej Mieszkow oświadczył, że rozmieszczanie we wschodniej Europie amerykańskich sił wpłynie destabilizująco na bezpieczeństwo w regionie.

Kreml od dawna krytykował decyzję NATO o rozmieszczeniu dodatkowych sił w Polsce i krajach bałtyckich. „Dostrzegamy w tym zagrożenie dla nas, a także działanie zagrażające naszym interesom i naszemu bezpieczeństwu” - cytuje wypowiedź kremlowskiego rzecznika agencja TASS. Jednocześnie Dmitrij Pieskow zaznaczył, że z punktu widzenia Moskwy, nie ma znaczenia liczba żołnierzy i sprzętu, rozmieszczanych w pobliżu rosyjskich granic. „Tysiąc, czy dziesięć tysięcy nie ma żadnego znaczenia, chodzi o sam fakt wzmacniania wojskowej obecności”- dodał rzecznik prezydenta Rosji.

Z kolei wiceminister spraw zagranicznych Aleksiej Mieszkow zapowiedział, że kwestia obecności amerykańskiego kontyngentu w Polsce zostanie poruszona przez Moskwę w trakcie najbliższego posiedzenia Rady Rosja - NATO. Jak wyjaśnił, na razie nie ustalono terminu takiego spotkania, ale trwają rozmowy konsultacyjne w tej sprawie.

dam/IAR