„To, co dzieje się teraz na Ukrainie jest rezultatem głębokiego kryzysu systemu politycznego, wyzwolonego przez niezdolność – nie chciałbym tu nikogo oskarżać o celowe unikanie tego – przez niezdolność każdego kolejnego lidera do pogodzenia interesów zachodnich i południowo-wschodnich regionów Ukrainy. Tak dalej być nie może” – powiedział Siergiej Ławrow.

„Jesteśmy przekonani, że Ukraina potrzebuje fundamentalnej reformy konstytucyjnej. By być szczerym, nie widzimy innej drogi, która zapewniłaby spokojny rozwój Ukrainie, oprócz powstania federacji. (...) Trudno jest żyć w jednolitym państwie tak, jak teraz” – mówił Ławrow.

Jednocześnie rosyjski minister zapewnił, że Rosjanie nie chcą wysyłać na Ukrainę wojska. W to oczywiście nie można wierzyć. Władimir Putin jeszcze na początku marca zapewniał, że Rosja nie będzie anektować Krymu, co okazało się prawdą.

Słowa Siergiera Ławrowa wskazują jednak, że Kreml nie chce odpuścić Ukrainy. Podkreślanie wielkich rzekomo problemów z jednością wyraźnie wskazuje, że niedługo Moskwa postawi się w roli zbawcy, który łaskawie „wyratuje” Ukraińców z południowo-wschodnich regionów z opresji...

pac/rt.com