Tomasz Wandas, Fronda.pl: Jak odbiera Pan słowa jakie wygłosił Putin przez Zgromadzeniem Narodowym? Na co liczy, co chce osiągnąć prezydent Rosji? 

Prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej (92'): 
Przemówienie Putina jest elementem prowadzonej przez Kreml wojny propagandowej, wojna nerwów. Rosja próbuje na wszystkie możliwe sposoby dyscyplinować potencjalnych oponentów w realizacji zamiaru zbudowania tzw. eurazjatyckiej wspólnoty geopolitycznej ("od Władywostoku do Lizbony"),  w której Rosja odgrywałaby kluczową rolę, a kraje Europy Zachodniej, zwłaszcza Niemcy, byłyby jej głównym sojusznikiem.  Jak wiadomo, Rosja dąży do tego, by Stany Zjednoczone opuściły Europę, by ta stała się uległą wobec zamiarów Rosji. Amerykańska obecność na kontynencie europejskim blokuje zapędy Putina, dlatego zresztą Rosja jest tak bardzo przeciwna umacnianiu flanki wschodniej NATO i polityce prowadzonej przez Polskę. Tak więc to, co mówi Putin, jest elementem gry, którą Rosja od dawna prowadzi. 

Czy Putinowi uda się przestraszyć tym Waszyngton?

Waszyngtonu Putin raczej nie przestraszy. Natomiast, może liczyć na prorosyjskie postawy polityków Europy Zachodniej – jak wiadomo, tam zwolenników współdziałania z Rosją jest niemało, i to nie tylko w Niemczech. Coraz częściej prorosyjskie postawy reprezentują politycy Francji, Hiszpanii, Włoch. Prorosyjsko nastawieni ludzie będą zapewne twierdzić, że „jak nie będzie w Europie Amerykanów, to nie będzie też rosyjskiego zagrożenia bowiem to Amerykanie je ściągają, a czego nie będzie, jeśli USA wyniosą się z Europy”. 

Czy tym samym jeśli Stany Zjednoczone zechcą umieścić pociski średniego zasięgu w Europie będzie im trudniej? Czy taka inicjatywa mogłaby wzbudzić np. strajki zachodnich pacyfistów?

Nie wiadomo „czy” i „na ile” Rosja dysponuje liczącymi się aktywami, takimi jak kiedyś dysponował ZSRR w czasie, gdy uruchamiał protesty przeciwko instalowaniu amerykańskich rakiet na Zachodzie Europy. Wtedy Sowieci mieli wielu „użytecznych durniów”, którzy protestowali. Ciężko powiedzieć jak jest teraz, choć pewnie Putin też dysponuje jakimiś antyamerykańsko nastawionymi wspólnikami, których będzie mógł uruchomić. Jednak chyba ma mniejsze możliwości niż je kiedyś miał gensek Leonid Ilicz Breżniew. 

Jak ocenia Pan to co ma miejsce między Ukrainą a Rosją, to co zaczęło się pięć lat temu sbrojnym atakiem Rosjan?

Mamy najwyraźniej do czynienia z sytuacją patową: Ukraina nie ma sił by wyprzeć Rosjan z Donbasu, a Rosja nie ma pewności czy uderzenie wojskami na Ukrainę nie spowoduje niszczącego odwetu NATO i Stanów Zjednoczonych... i w konsekwencji rosyjskiej katastrofy. Mamy więc sytuację patową z której strony nie wiedzą jak wyjść. 

Czy Rosjanie mogą podjąć się prób destabilizacji państwa ukrińskiego przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie? 

Tak, na pewno. Ukraina jest penetrowana, po pierwsze przez agenturę wpływu,  którą Rosja na Ukrainie ma oraz po drogie przez bezpośrednie działania służb rosyjskich, które również mają swoją agenturę na terenie Ukrainy. Czy to jest zaskakujące? Dziwne by przecież było, gdyby Rosja nie miała agentury skoro Ukraina była przez dziesięciolecia republiką w składzie ZSRR, a do dziś w jej armii są oficerowie, którzy kończyli sowieckie akademie i mają kolegów po stronie rosyjskiej –  było to widoczne kiedy Rosjanie zajmowali Krym i okazywało się, że wyżsi wojskowi ukraińscy i rosyjscy dobrze się znają. Ponadto całkiem niedawno służby specjalne Ukrainy odkryły rosyjskie działania w obecnej kampanii wyborów prezydenta - zdaje się, że Rosjanie już wyspecjalizowali się w mieszaniu w wyborach w innych państwach. 

Czy Polska powinna angażować się w to, co ma miejsce między Ukrainą a Rosją?

Pytanie jest następujące: czy Ukraina niezależna od Rosji jest Polsce potrzebna, czy też nie? Jest oczywiste, że ziemie znajdujące się między Bugiem a Dnieprem, mogą być albo w powiązaniu z Polską, co gwarantuje bezpieczeństwo Polsce i Europie, albo mogą być rosyjską bazą wypadową do agresji na Zachód, jak to było, gdy te ziemie opanowała Rosja. Pamiętamy przecież garnizony sowieckie w centrum Europy, na terenie Niemiec. Natomiast drugie pytanie to: czy i jakimi środkami dysponuje Polska,  aby Ukrainę wzmacniać i wspierać w konfrontacji z Rosją? Jedno jest niewątpliwe - istnienie Ukraina jako państwo niezależnego od Rosji jest zgodne z naszym interesem narodowym. 

Dziękuję za rozmowę.