Roman Polański chce w Polsce nakręcić film o aferze Dreyfusa. Ale obawia się, że może go w końcu dopaść sprawiedliwość, i dlatego stara się, przez swoich adwokatów, o kolejne potwierdzenie, że Polska będzie bronić pedofila, tylko dlatego, że jest on znanym reżyserem.

Na Polańskim wciąż ciąży oskarżenie o pedofilię. Sąd w Kalifornii nie zamierza wycofać się z procesu i dlatego występuje o ekstradycję do każdego kraju, w którym przebywa znany pedofil. I choć polska prokuratura uznała, że jeśli przestępca ukrywa się przed sprawiedliwością odpowiednio długo i ucieka przed procesem, to obejmuje go przedawnienie, to wydaje się, że sam Polański nie ma pewności, co do tego, że tak jest. I dlatego domaga się od polskich władz zapewnienia, że nie przekażą go do Stanów Zjednoczonych. Pytanie tylko dlaczego miałyby go tam nie przekazać? Pedofil powinien siedzieć w więzieniu, a nie kręcić kolejne filmy...

TPT/Rp.pl