Rodzina tragicznie zmarłej w katastrofie smoleńskiej Anny Walentynowicz chce być stroną poszkodowaną w toczącym się w Rosji śledztwie smoleńskim. Wnuk legendarnej działaczki "Solidarności", Piotr Walentynowicz, zamierza wystąpić z takim wnioskiem do organów rosyjskich.

W uzyskaniu statusu pokrzywdzonego rodzinie Anny Walentynowicz pomaga mecenas Lech Obara. Prawnik powiedział IAR, że uzyskanie takiego statusu pozwoli na wgląd do dokumentacji, jaką w sprawie katastrofy smoleńskiej zgromadzili Rosjanie. Poinformował, że gromadzi dokumenty potwierdzające, że Piotr Walentynowicz jest następcą prawnym ofiary, świętej pamięci Anny Walentynowicz.

Mecenas wierzy, że uda się uzyskać status pokrzywdzonego. Dzięki temu "pan Piotr, a także nasze społeczeństwo będzie miało świadomość, że Polacy również czuwają nad prawidłowością tego postępowania" - mówił Lech Obara. Mecenas dodał, że zdaje sobie sprawę, iż rosyjskie sądy mogą odrzucać kolejne wnioski o nadanie statusu pokrzywdzonego wnukowi Anny Walentynowicz. Liczy jednak, ze jeśli zostaną wyczerpane wszystkie kroki prawne w Federacji Rosyjskiej, pozwoli to skierować sprawę do sądów międzynarodowych.

Strona rosyjska wszczęła po katastrofie smoleńskiej własne śledztwo. Przedstawiciele tamtejszego wymiaru sprawiedliwości wiele razy podkreślali, że dopóki postępowanie związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku nie zakończy się, Polska nie może liczyć na zwrócenie wraku Tupolewa oraz jego oryginalnych czarnych skrzynek.

Osobne śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi też Polska. Tuż po tragedii sprawę prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa. Obecnie śledztwo nadzoruje Prokuratura Krajowa.

przk/IAR