Znany historyk Kościoła i katolicki intelektualista Roberto de Mattei ocenił, że po dwóch latach pontyfikat Franciszka jest „zagadkowy” i „pełen paradoksów”. Autor słynnej pracy poświęconej II Soborowi Watykańskiemu (wyd. polskie pt. Sobór Watykański II. Historia dotąd nieopowiedziana) uważa, że papież Franciszek dezorientuje Kościół, ale nie jest wcale tak lubiany, jak można byłoby się spodziewać.

Wywiad z de Matteim opublikowały trzy włoskie dzienniki (Il giorno, La Nazione, Il Resto del Carlino), przedrukowany następnie na włoskiej stronie robertodemattei.it.

Historyk został zapytany o słowa kard. Raymonda Leo Burke, który zapowiedział sprzeciw wobec papieża, jeżeli ten zmieniłby doktrynę. Zdaniem Roberta de Mattei kardynał „nie zapowiedział jednak żadnej schizmy. Powiedział tylko, że będzie sprzeciwiał się na synodzie jakiejkolwiek zmianie prawdy o małżeństwie. Wydaje mi się, że to szczerze i transparentne zachowanie”.

Na pytanie, czy papież Franciszek rzeczywiście zmieni nauczanie wiary, de Mattei odparł:

„Franciszek przedstawia się jako konserwatysta. Nie wypowiada się przeciwko dogmatom. Jego duszpasterska strategia jest jednak sama w sobie rewolucyjna, bo podporządkowuje prawdę praktyce, przede wszystkim w tak palącym temacie jak rodzina. W ten sposób sygnalizuje on głębokie zerwanie w historii papiestwa, jakiego nie było od 50 lat” – powiedział historyk.

Następnie wyjaśnił, czy Kościół jest gotowy na, jak określił to dziennikarz, taką „zmianę”.

„Ja z pewnością takiej zmiany nie chcę poprzeć. Uważam, że właściwiej jest powiedzieć, że Franciszek dezorientuje kardynałów, biskupów, księży i parafie. Wystarczy przypomnieć o prośbie 120 tysięcy katolików z całego świata, którzy domagają się od Franciszka, by wypowiedział się wreszcie w jasny sposób o nierozerwalności małżeństwa. Ponadto także tolerancja drugiego małżeństwa poprzez otwarcie się na Komunię dla rozwodników w nowych związkach byłaby już atakiem na tradycyjne nauczanie Kościoła” – stwierdził de Mattei.

Dziennikarz zauważył następnie, że w związku z tą sprawą miniony synod stał się poważną wymianą ciosów pomiędzy progresistami a konserwatystami. „Powiedziałbym o pewnym pęknięciu” – odparł historyk. „Paragrafy dokumenty końcowego tyczące homoseksualistów i rozwodników w nowych związkach nie uzyskały potrzebnej liczby dwóch trzecich głosów poparcia. Rzeczywistą nowinką tego zgromadzenia była silna opozycja wobec reformy zaprezentowana przez afrykańskich i wschodnieuropejskich biskupów. Właśnie tych biskupów peryferii, których Bergoglio nie przestaje chwalić. To jeden z paradoksów tego pontyfikatu”  - dodał de Mattei.

Wyjaśnił następnie, jakie są inne paradoksy. „W minionym październiku papież przyjął przedstawicieli ruchu ludowego, jawiąc się jako peronista, bardzo bliski spraw socjalnych. Kogo zatrudnił jednak Watykan za tego papieża, by sprawdzić finanse Banku Watykańskiego (IOR)? Globalistyczno-kapitalistyczny instytut jak Ernst & Young. Dodatkowo Bergoglio mówi o decentralizacji władzy w Kościele, jednak w swoich decyzjach jawi się jako silny centralista” – mówił historyk.

Na koniec został zapytany, czy papież cieszy się dużym poparciem. „Tak, w mediach i poza Kościołem, gdzie, tak jak Wojtyła, ma ogromną popularność” – odparł de Mattei. „Jednak wewnątrz świata katolickiego jest o wiele mniej kochany. Spada także udział w Aniele Pańskim i na audiencjach generalnych na Placu św. Piotra” – zakończył historyk.

pac