Robert Gwiazdowski

CHRZEŚCIJAŃSKIE KORZENIE LIBERALIZMU

Przeczytałem właśnie na Twitterze słowa pewnego sługi Bożego, że „każdy liberał jest złem i zagrożeniem”. Więc przypomnę parę rzeczy.W Watykanie liberalizm źle się kojarzy. Liberałem mienił się przecież Wolter, który ogłosił światu, że „nie będzie dobrze, tak długo, jak nie powiesi się ostatniego króla na kiszkach ostatniego księdza”. Takie dictum nie zachęcało do dialogu. Ale nie wiedzieć czemu, liberalizm i w ogóle oświecenie, kojarzą się głownie z Wolterem i jego następcami. Poza francuskim, było jeszcze oświecenie anglo-szkockie. Nawiązujące do tradycji greckiej i judeo-chrześcijańskiej, którego przedstawiciele, nie byli, jak Wolter ateistami, a co najwyżej deistami. Ale byli też poddanymi króla brytyjskiego, głowy kościoła anglikańskiego, co w Rzymie z definicji czyniło ich „podejrzanymi”.

Warto więc poczytać co na temat chrześcijańskich korzeni liberalizmu pisał Michael Novak – choćby w „Duchu demokratycznego kapitalizmu”.

Do stanu wojny między liberalizmem i katolicyzmem doszło za sprawą lansowanej przez wiele lat tezy, że kapitalizm, opierający ludzkie postępowanie na zasadach niemożliwych do zaakceptowania przez religię chrześcijańską, jest co najmniej areligijny, jeżeli nie wręcz antyreligijny. Tymczasem nieprawdą jest, że nie można połączyć dążenia do zysku i egoizmu z transcendentalnymi zasadami miłości bliźniego i skromności.

Novak analizuje cały szereg doktryn religijnych, które znalazły wyraz w praktyce demokratycznego kapitalizmu i do dziś stanowią jego transcendentalne credo. Są to idee trójcy, inkarnacji, współzawodnictwa, grzechu pierworodnego, rozdziału domen i caritas.
Symbol trójcy przyzwyczaja umysł do myślenia w kategoriach pluralizmu w jedności. Ułatwia to proces budowania wspólnoty, w której nie zatraca się jednostka, a ludzie złączeni w jedną całość zachowują indywidualną swobodę rozumowania i wyboru. Tylko demokratyczny kapitalizm oferuje jednostkom możliwość zachowania wolności indywidualnej i uczestnictwa we wspólnocie.
Jedną z najważniejszych lekcji wypływających z doktryny inkarnacji jest lekcja pokory - nakaz szanowania świata takim, jakim jest, akceptowania jego ograniczeń, dostrzegania słabości i nieracjonalności. Duch kapitalizmu jest duchem tworzenia, działania, odkrywania. Człowiek kapitalizmu upaja się własnym sukcesem, fascynuje go zwyciężanie natury. Z drugiej jednak strony ogranicza go możliwość porażki, brak ostatecznego celu i niepewność jutra. Zdaje on sobie sprawę, że przy pomocy wiedzy jaką dysponuje może zmieniać świat, ale świadom jest też jej ograniczoności, z czego wypływa niemożność ostatecznego zrozumienia wszechświata.

CZYTAJ CAŁOŚĆ NA ŁAMACH WEI.ORG.PL