Z jakimi zjawiskami kojarzy nam się religia? Z całą pewnością na pierwszym miejscu umieścimy określony system wierzeń oraz praktyk, które uzewnętrznić mają nasze myśli kierowane do danego bóstwa. Zrozumiałym jest, że obecna musi być wspólnota, która gromadząc się w świątyniach, uczestniczy w rytuałach sprawowanych przez uprzednio uznanych kapłanów. Musi pojawić się jakaś sfera święta, której naruszenie nazwiemy „profanacją”, za którą daną osobę spotyka kara. Czy uznanie praw człowieka za nową religię, nie jest w istocie ową profanacją?

Gdy w środkach społecznego przekazu pojawia się sformułowanie, prawa człowieka, gdzieś w środku „stajemy na baczność”. Wiemy, że mowa będzie o czymś ważnym, poważnym oraz społecznie istotnym. Obserwowanie w ostatnim czasie wyraźnego fanatyzmu części postępowych środowisk powoduje, iż pytanie o religijny charakter owego fanatyzmu nabiera nowego znaczenia.

Nowa religia

W 2006r. w Polsce ukazała się książka autorstwa Eugeni Roccelli oraz Lucetty Scaraffi nosząca tytuł „Wojna z chrześcijaństwem”. Na jej kartach autorki dokonują niezwykle dokładnej analizy zjawiska inflacji idei praw człowieka. Jednym z ciekawszych wątków przywołanej pozycji książkowej jest fragment dotyczący tzw. „sakralizacji praw człowieka”. Wspomniany termin, skonstruowany przez francuskiego filozofa i socjologa, Marcela Gaucheta zwraca uwagę, iż na przełomie wieków coraz liczniejsze społeczeństwa doświadczają szeroko rozumianego kryzysu wartości. Prawa człowieka w tym ujęciu, stały się nie tyle uniwersalną wartością, do której należy dążyć, ile raczej zaczęły przypominać fundament, będący bazą interpretacyjną wszelkich istotnych zjawisk. Przywołany sposób interpretacji znalazł swoje ujście zwłaszcza w orzecznictwo poszczególnych sądów, których decyzje coraz częściej opatrywane są klauzulą religijnej „świętości”.

Tym samym w religii tej spotykamy mędrców- arbitrów, których amerykański sędzia Antonin Scalia określił mianem „mułów zachodu”. To wspomniani eksperci coraz częściej wypowiadają się nie tyle na temat obowiązujących praw ile raczej na temat wartości moralnych, jakie dana osoba powinna respektować, szanując opinię, co ciekawe nie większości, ale mniejszości. To owa mniejszość, najczęściej przedstawiana w zwierciadle ofiar dyskryminacji doczekała się powołania kolejnych kapłanów- obrońców, którymi są coraz liczniejsi rzecznicy oraz pełnomocnicy. To owi „szafarze praw” czuwają nad przestrzeganiem doktryny. Każde jej naruszenie spowodować może nałożenie społecznej „ekskomuniki”. Doskonałym przykładem takiej sytuacji jest fala krytyki jaka spotkała npnota bene Jarosława Gowina oraz jego zastępcę, Michała Królikowskiego, którzy ośmielili się skrytykować projekt ratyfikacji przez Polskę Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Co ciekawe we wspomnianej nowej religii dostrzec możemy także „nowy lud”, który pielgrzymuje w procesjach- paradach głosząc hasła nowego wyznania. Przewodnicy owego ludu nie boja się „wynosić na ołtarze” za życia aktywistów, walczących o szacunek dla no. płciowej tożsamości. Owe pielgrzymki dość często kierują się w stronę miejsc kultu, nowych świątyń, którymi w tym wypadku coraz częstej są okazałe gmachy międzynarodowych trybunów.  

Czy skradzione?

W trakcie jedynego ze spotkań ze Zbigniewem Nosowskim, jakie miało miejsce rok temu w Łodzi redaktor naczelny miesięcznika „Więź” zaskoczył pewnym stwierdzeniem wypowiedzianym w trakcie pasjonujących pokonferencyjnych dyskusji. Uznał on mianowicie, że „prawa człowieka zostały skradzione Kościołowi”. Czy zdanie to jest prawdziwe?

Prawa człowieka kojarzone są dzisiaj bardzo często z działaniami głownie lewicujących organizacji. Aktywizm, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, czy też Amnesty International, walczących o prawa środowiska LGBT oraz powszechnie głoszących hasła prawa kobiety do aborcji powoduje, iż społeczny obraz praw człowieka z całą pewnością osobie wierzącej nie kojarzy się ze zjawiskiem, w którym to realne dobro człowieka brane jest pod uwagę.

Czy nie jest jednak tak, że Głównym Obrońcom Praw Człowieka był i jest ten którego prawa zostały całkowicie podeptane na szczycie Golgoty? Oczywiste można powiedzieć, że wspomniana argumentacja religijna jest całkowicie nieuprawniona. Oświeceniowa koncepcja praw człowieka wg wielu wynika wręcz z buntu jaki lud odważył się podnieść wobec możnowładczych panów, w tym władców duchownych reprezentujących Kościoł. Czy to dlatego prawa człowieka w żaden sposób nie są dziś w mądrych debatach kojarzone z ziemskim nauczaniem Jezusa? Bardzo jasno w tym miejscu należy zauważyć, że w historii nigdy by nie doszło do sformułowania praw przynależnych człowiekowi, gdyby nie karty Ewangelii, na których zwraca się uwagę, że każda osoba posiada godność, bez względu na: stan majątkowy, kolor skóry, doświadczaną chorobę, czy też przynależność etniczno- religijną. To Chrystus swoim wymagającym nauczaniem stworzył nowy standard szacunku do drugiej osoby, co ważne standard całkowicie bezwarunkowy. Rewolucja Francuska, czyli matka praw człowieka, która nota bene zjadła własne dzieci nie stworzyła podstaw miłości miłosiernej, podstawy te przekazał nam Jezus, przed którym nikt nie ośmielił się zbudować kanonu samarytańskiej troski.

Czy wszystko stracone?

W zachodniej Europie oraz w Stanach Zjednoczonych katolicy powoli zaczynają dostrzegać przedstawiony paradoks. Być może dlatego to właśnie tam coraz istotniejszy jest głos aktywnych chrześcijańskich organizacji walczących np. o praw człowieka nienarodzonego, za pomocą, głosu praw człowieka. Np. organizacja C- FAM- Catholic Family & Human Rights Institute bezpośrednio na forum ONZu, odwołując się do cytatów z Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka walczy o godność tych, których życie uznaje się dziś coraz częściej za „kiepskie” jakościowo. Podobne działania na terenie Strasburga podejmuje Europejskie Centrum Prawa i Sprawiedliwości, którego głównym orężem w walce o godność chrześcijan oraz życie nienarodzonych jest sformułowana ponad 50 lat temu Europejska Konwencja Praw Człowieka.
 
W Polsce od pewnego czasu widzimy ciekawe zjawisko. Ruchy pto life w swoich postulatach zawsze odnosiły się do ważnego lecz abstrakcyjnego dla wielu argumentu świętości ludzkiego życia. Fundacja Pro- prawo do życia, składając projekt ustawy zakazującej aborcji (podpisany przez prawie 600tys. osób) dokonała czegoś zupełnie odmiennego. Tak wielki sukces wspomnianej inicjatywy wystąpił prawdopodobnie dlatego, iż zaczęto odwoływać się właśnie do konkretnych praw człowieka oraz cenionych w świeckim świecie wartości konstytucyjnych. Solidarna Polska, walcząc o zniesienie zapisu zezwalającego na eugeniczną aborcję, mówiła wprost, mówiła prawdę: osoby, które zdobyły dla Polski w 2012r., 27 medali w paraolimpiadzie, w zasadzie, zgodnie z prawem mógłby się nie urodzić. Kolejna inicjatywa Fundacji Pro oraz europejska akcja „Jeden z nas” korzystają z podobnych prawnych oraz trafnych argumentów.

Być może zatem w głosie katolików powinny utrwalać się odważnie argumenty praw człowieka, których nie wstydził się ani Leon XII, ani Jan XXIII, ani Jan Paweł II. Prawa człowieka urosły w czasach dzisiejszych do rangi świętości w imię której proponuje się zamykanie okien życia. Niepoprawnie politycznie podnieśmy głos, by sacrum nie stało się profanum.

Błażej J. Kmieciak