Mundial znowu w Brazylii, ale mieszkańcy tego kraju nie wyglądają na zachwyconych z tego powodu. Czy migawki, które pokazują media, z protestami i zamieszkami przeciwko organizacji Mistrzostw Świata w piłce nożnej wyrażają opinie całego społeczeństwa, czy tylko – marginesu, jakiś lewackich bojówek? Ostro o FIFA wypowiadała się przecież np. była gwiazda reprezentacji Romario, która w dość niewybredny sposób nazwała szefa tej organizacji. 

Bez wątpienia Brazylijczycy są zawiedzeni bo organizacja mundialu kojarzyła im się z milionami turystów, którzy zostawią w kraju fortunę, władze wybudują drogi, wyremontują lotniska, poprawią fatalną jakość transportu publicznego, zainwestują w poprawę bezpieczeństwa etc. Spora część społeczeństwa w tym kraju, tak jak kilka lat temu u nas, nie pojęła, że FIFA czy UEFA nie interesują się poprawą jakości życia ludzi mieszkających w kraju goszczącym mundial czy Euro, tylko dostępem do stadionów, lotnisk i bazy hotelowej.

To jest tak, że jeśli będę wydawał swoją córkę za mąż to szukając gospody, która spełni moje oczekiwania dotyczące menu, sali tanecznej i bazy noclegowej nie będę zastanawiał się nad tym jak dojeżdżają do pracy kelnerzy ani w jakich warunkach pracują. To nie jest mój biznes. FIFA zakontraktowała pewien zestaw usług, który generalnie NIE JEST dla odbierającego świetnym biznesem jeśli musi od podstaw budować całą infrastrukturę od podstaw. Mundial w Niemczech, Wielkiej Brytanii, USA czy Francji będzie sukcesem, bo tam nie trzeba tworzyć wszystkiego od podstaw a jedynie odświeżać, remontować, restaurować i tylko w niektórych przypadkach budować od podstaw. A przy tym wszystkim podstawowy cel organizacji imprezy zostanie osiągnięty, a jest nim NIE pełny stadion w trakcie mundialu, a pełny stadion PO NIM!

W Brazylii stadiony są pustawe. Na kontynentach amerykańskich liga brazylijska ma dopiero czwartą średnią widzów na mecz, wynoszącą ok. 14 tys. widzów. Nawet w amerykańskim MLS średnia wynosi 17 tys. a przecież Stany zjednoczone nie kojarzą się nam z piłką nożną, a Brazylia zdecydowanie tak. Najwyższe średnie widzów, przy równocześnie drogich cenach biletów mamy w Europie Zachodniej i dlatego tam ma sens organizowanie Euro czy mundialu, bo po wyjściu FIFA czy UEFA stadion musi zarabiać. W Europie większość stadionów należy do klubów, w Brazylii tylko trzy z 12 stadionów budowanych na mundial należą do klubów i kluby finansowały ich budowę.

Spędziłeś już jakiś czas w Brazylii. Jaki jest rzeczywisty stosunek do piłki nożnej wśród Brazylijczyków. Czy można mówić o bałwochwalstwie? W Brazylii roi się od rozmaitych sekt, czy w takim razie istnieją w tym kraju sekty związane z futbolem, coś na kształt „kościoła” Diego Maradony, do którego należy wielu znanych piłkarzy, w tym podobno Lionel Messi?

Nigdy nie mieszkałem w Brazylii, ale raptem jeżdżę tam od jakiegoś czasu, ale od 1945 roku rodzina Rabijów mieszka w tym kraju bo nie miała do czego wracać w nagrodę na walkę na kilku frontach podczas II wojny światowej. O sektach Pelego czy Garrinchy nie słyszałem a i sam Argentyńczyk Leo Messi jest praktykującym katolikiem. Każde wejście i zejście z płyty boiska poprzedza znakiem krzyża, po każdym golu, a jak wiesz strzela ich dziesiątki, wznosi ręce do nieba i odmawia krótką modlitwę, a to odważna deklaracja wiary. Wśród sportowców wcale nie taka rzadka. Nawet w mocno zlaicyzowanej Holandii to częsty widok, a gwiazdy jak Wesley Sneijder otwarcie mówią o religii.

W Brazylii normalna jest wspólna modlitwa przed i po meczu. Bramkarz na kolanach z rozłożonymi rękoma modli się w swej bramce o opiekę a kamera filmuje go i pokazuje w transmisji do 30 krajów (bo tyle kupuje mecze ligi brazylijskiej) zupełnie bez skrępowania. Po meczu większość atletów mówi, „chwała Bogu, wygraliśmy”, „dziękować Bogu, jesteśmy cali” etc. Nawet tatuaże piłkarzy często dotyczą motywów religijnych, „Deus e Fiel”, krzyż, twarz Chrystusa... Oczywiście, zewnętrze znaki to jedno a oszukiwanie na boisku i faule to już inna para kaloszy, ha, ha!

Którzy z brazylijskich reprezentantów tego kraju, obecnych i byłych, są katolikami? Czy znasz jakieś epizody z ich życia prywatnego czy rodzinnego, gdy wiara była podporą w karierze tych sportowców lub uchroniła ich przed pokusami, jakie niesie za sobą światowe życie gwiazdora futbolu?

Katolików było i jest mnóstwo. Dziś w Brazylii różnych kościołów odwołujących się do nauki Chrystusa jest zatrzęsienie i zdecydowana większość piłkarzy należy do któregoś z nich. Wśród piłkarzy bardzo popularny jest ruch o nazwie Atleci Chrystusa, który poznałem wiele lat temu za sprawą byłego brazylijskiego gwiazdora Atletico Madryt, Baltasara. Nie jest to kościół ani sekta a raczej ruch, który ma za zadanie łączyć wszystkich sportowców-chrześcijan. Podczas poprzedniego mundialu reprezentowali go m.in. Kaka, Lucio, czy drugi trener a w przeszłości świetny piłkarz, Jorginho.

Nam trudno to sobie wyobrazić ale w Brazylii wyznawcy różnych religii chrześcijańskich praktycznie bezkonfliktowo funkcjonują obok siebie. Domyślam się, że głębokie rozważania teologiczne różnią filozofów i interpretatorów Pisma Świętego, ale tam najważniejsze ostatecznie jest to, że odpowiesz „Bóg z Tobą”, masz Krzyż na piersi i wierzysz w Zbawienie. 

Rozmawiał Tomasz Teluk

Bartek Rabij - Kierownik redakcji telewizji Sportklub, właściciel strony Radiobrazylia.pl, mundialowy korespondent Gościa Niedzielnego w Brazylii.