Poseł Kukiz'15 Rafał Wójcikowski zginął wczoraj w wypadku samochodowym. Jak powiedział mediom w dramatycznej relacji jeden ze świadków zdarzenia, posła można było uratować.
Do tragedii doszło wczoraj o godzinie 7:00 rano, gdy Wójcikowski jechał do Warszawy z Tomaszowa Mazowieckiego. Według informacji przedstawionych przez policję Wójcikowski stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w przydrożne barierki.
"Muszę powiedzieć, że gdy udzielałem temu panu pomocy, ratownicy no niestety w tym przypadku nie sprawdzili się" - przyznawał w rozmowie z Polskim Radiem naoczny świadek wypadku.
Świadem podkreślał, że sam jest ratownikiem medycznym. Jak mówił, jego uwagi co do koniecznej pomocy zostały zignorowane przez ratowników:
"Prosiłem wcześniej, żeby podawać akcję reanimacyjną. Niestety, nie posłuchali, żeby wdrażać procedury. Ja już wcześniej sprawdziłem, że puls słaby, słabnie oddech, pogonili mnie, w końcu odstąpiłem".
"Myślę, że tego Pana można było uratować" - dodał świadek.
emde/Polskie Radio