Pisaliśmy w ubiegłym tygodniu na Fronda.pl o skandalicznej decyzji rektora Uniwersytety Adama Mickiewicza w Poznaniu, który odmówił wynajęcia sali, aby przyznać Wandzie Półtawskiej medal Przemysła II. Z wnioskiem takim wystąpił Akademicki Klub Obywatelski im. Lecha Kaczyńskiego. Wyróżnienie wręczane jest osobom zasłużonym dla idei „nowoczesnego patriotyzmu”.

Dlaczego rektor UAM nie zgodził się, aby uroczystość odbyła się w jednej z sal uczelni, ale zaprosił Półtawską wraz z przedstawicielem AKO do swojego gabinetu? „Nie chodzi o osobę pani profesor Półtawskiej. Rektor w żaden sposób nie deprecjonuje jej zasług, wręcz przeciwnie. Dlatego zaproponował przyjęcie jej w swoim gabinecie, jednak nie przystali na to działacze AKO. Wiosną tego roku pan rektor zdecydował, że w pomieszczeniach uniwersytetu nie będą się odbywać spotkania, które organizowane są przez polityków czy partie polityczne, albo mają walor agitacji politycznej” - tłumaczy w rozmowie z „Wyborczą” dr Dominika Narożna, rzeczniczka UAM. „Musimy być konsekwentni w swoich działaniach, odmówiliśmy zresztą zgody również organizacji młodzieżowej, związanej z Januszem Palikotem” - dodaje. 

Tłumaczenia te nie satysfakcjonują prof. Stanisława Mikołajczaka, szefa AKO. „Decyzja rektora to ingerencja w wolność akademicką. Skoro rzeczniczka UAM obawia się, że spotkanie z Wandą Półtawską może służyć celom politycznym, to jest to cenzura prewencyjna! Zresztą, podejrzewanie Wandy Półtawskiej o cele polityczne jest absurdem. To dla niej publiczny afront!” - oburza się w rozmowie z „Wyborczą”.

Rzecznika UAM podkreśla, wbrew utożsamianiu działań klubu z uniwersytetem, że uczelnia i rektor odcina się od AKO. „Ten klub tworzą pracownicy naukowi uniwersytetu, ale ich opinie nie stanowią w żadnej mierze stanowiska uczelni” - zapewnia.

MBW/Wyborcza

Skandaliczna decyzja rektora UAM. Wanda Półtawska niemile widziana na uczelni