W więzieniach w Polsce ponad 800 osób odbywa kary zaczyny pedofilskie. Okazuje się jednak, że wbrew zapowiedziom rządu, nie wszyscy widnieją w rejestrze pedofilów dostępnym na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości.


Brakuje tam skazanych za molestowanie małoletnich poniżej 15. roku życia. Według samego ministra Zbigniewa Ziobry sprawa związana jest z ogólnymi "trudnościami" przy tworzeniu rejestru. Tymczasem to oznacza w praktyce, że w rejestrze... nie ma na przykład nazwisk księży pokazanych w filmie Tomasza Sekielskiego. Ba, nie dość na tym. Nie ma tam nawet pedofila i mordercy, Mariusza Trynkiewicza.

Jak podaje "Rzeczpospolita", wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł przekonuje, że te nazwiska są, ale... w części niejawnej. Resort w każdym razie zapowiedział już zmiany. W rejestrze ma pojawić się informacja, jaki jest zawód skazanego pedofila - oraz jaki jest jego zawód wyuczony.

Już obecnie przy danych przestępcy podawana jest też nazwa miejscowości, w której przebywa.

Mimo wszystko obecna forma rejestru jest dość okaleczona. Tak naprawdę nie można sprawdzić, czy dana osoba na pewno nie jest pedofilem. W części niejawnej można sprawdzić tylko, czy... samemu się nie widnieje w rejestrze. Poza tym mogą z niej korzystać organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości oraz instytucje zajmujące się opieką nad dziećmi.

Ważne jednak, że rząd zaostrza walkę z pedofilią. Najważniejsza zmiana to ta, że gwałt na dziecku nie będzie się przedawniać. Co więcej, kary będą surowsze - w przypadku gwałtu minimalnie 5 lat, maksymalnie 30 (dzisiaj od 3 do 15 lat). W przypadku wykorzystania będzie to od 2 do 15 lat (dziś od 2 do 12 lat).

Co więcej będzie możliwe, że brutalni sprawcy nigdy już nie wyjdą z więzienia.

bsw/rzeczpospolita.pl