Prof. Kazimierz Nowaczyk podkreślił, że katastrofa smoleńska była największą katastrofą, która zdarzyła się w historii polskiego lotnictwa, gdzie zginęło całe dowództwo polskiego wojska. To zachwiało podstawami państwa polskiego. Badając katastrofę i raport Millera można wyraźnie powiedzieć, że państwo nie zdało egzaminu - mówił Nowaczyk.

 

Ostatni zapis TAWS uruchomiony został nie podczas kontaktu z ziemią, lecz na wysokości 36 m – podkreślał Nowaczyk i pytał, dlaczego ukrywano tę informację o TAWS 38; to absolutnie wypacza wszystkie analizy MAK, a także zaprzecza hipotezie raportu Millera. Nowaczyk sugerował, że ogon samolotu odpadł jeszcze w powietrzu.

 

Fizyk prof. Marek Czachor powiedział, że grzechem polskich służb jest to, że jej przedstawiciele nie polecieli i nie zrobili swoich zdjęć lotniczych. Czachor podkreślał, że różne były trajektorie lotu w zależności, jak zostały badane, np. poprzez badanie roślinności na miejscu, system TAWS, badanie wysokości lotu radiowo i barometrycznie. Wymieniał prace Jaworskiego, Artymowskiego oraz jednego z niezależnych blogerów. - Być może samolot zaczął się rozpadać jeszcze przed brzozą? - pytał Czachor. Zaznaczył również, że samolot mógł zahaczyć czubkiem skrzydła o brzozę, zostawiając na niej czerwony lakier. Pokazywał zdjęcia brzozy, z której mógł on zostać przez Rosjan usunięty. Nie przesądzał jednak, jak doszło do katastrofy.

 

Prof. Marek Dabrowski na przykładzie plansz pokazał, ile szczątków samolotu było na miejscu katastrofy, a o ilu pisze raport Millera. Była to wyraźna dysproporcja.

 

Zajmujący się mechaniką statyczną dr hab. Jacek Rońca przedstawił kilka swoich uwag - Ustalmy fakty - mówił - bo dzięki nim będziemy mogli skupić się na tym, co jest najbardziej prawdopodobne. Rońca powiedział, że trochę zrani uczucia rodzin ofiar smoleńskich, bo brak dziś analizy fragmentacji ciał ludzkich i sprzężonej z nimi fragmentami konstrukcji. Nie określono stref znaleziska, składano tam wszystko w sposób niezorganizowany. Wnioskował o prześwietlenie ciał ofiar, aby wykluczyć efekt motyla, czyli specyficznego zniszczenia płuc w wyniku wybuchu bomby termobarycznej. To badanie wykluczyłoby albo potwierdziło taki wybuch. Rońca mówił, że ciała ofiar na zdjęciach, które wyciekają do internetu z KGB, były pozbawione odzieży. To przypominało mu wojnę w Czeczenii. Zaznaczył też, że nie uniknie się potrzebnej do badań rekonstrukcji wraku.

Powiedział też, że Taws 38 zaprzecza wynikom komisji Millera. Potrzeba więc nowych badań. Nadzieją napawa, że już na jesieni 125 profesorów postanowiło dociec i sprawdzić, czy tezy z obu raportów - MAK i komisji Millera - mają rację bytu.

 

Na koniec głos zabrali prawnicy, którzy akcentowali zbyt dużą uległość polskich władz wobec Rosji i oddanie prawne śledztwa całkowicie w ręce Rosji. To pokazało, że nasza pozycja w ich oczach straciła, a akredytowany Edmund Klich nie podołał całej trudnej sprawie.

 

Jarosław Wróblewski