Tak o człowieku, z którym kilka dni temu wdała się w bójkę, mówi w rozmowie z Natemat.pl Rafalala. Pisaliśmy wczoraj na naszym portalu o sytuacji, do której doszło podczas próby wynajęcia mieszkania przez jedną z najbardziej znanych transseksualistek w Polsce. Rafalala chciała wynająć apartament dla swojej rodziny, nie wiedziała jednak, że właściciel będzie miał do niej uprzedzenia.

„Na miejscu, gdy spotkaliśmy się przed budynkiem, właściciel mieszkania, nie wiem jakim prawem, stwierdził, że może mnie dyskryminować. Może dla niego, tak jak kiedyś czarnoskórzy mieli oddzielne wejścia, autobusy, byli inna kategorią ludzi, tak ja jestem inna kategorią? Nawet nie człowiekiem, tylko “czymś”. Zostałam zdegradowana i obdarta z człowieczeństwa” - ubolewa w rozmowie z portalem Natemat.pl.

Rafalala zamieściła nagranie z całej sytuacji w sieci, dlatego o zdarzeniu zrobiło się głośno. Rozmówczyni Natemat.pl nie żałuje jednak, że zareagowała agresywnie. Jej zdaniem, są sytuacje, w których nie da się inaczej. „Wyobraźmy sobie, że ten facet mówi to, co mówi, a ja odpowiadam: “Zraniłeś mnie, jest mi przykro. Nie rób tak więcej." Błagam! Poczułby tylko satysfakcję i odszedł” - mówi Rafalala, przekonując dziennikarza, że nie należy do osób, które duszą w sobie emocje.

Rozmówczyni Natemat.pl deklaruje, że nie będzie się wymigiwać, jeśli uderzony przez nią człowiek wejdzie na drogę sądową. Dodaje jednak, że takie radykalne kroki z jej strony przyniosły oczekiwany efekt, bo mężczyzna już ją przeprasza. „Chciałabym, żeby ci wszyscy cholerni agresorzy, czy to dresiarze czy narodowcy, poczuli, że też mogą stać się ofiarą. Smutna prawda jest taka, że raz komuś "da się w ryj", to następnym razem się powstrzyma. Bo już nie czuje się taki bezkarny” - konstatuje Rafalala.

MaR/Natemat.pl