- Jeśli w przyszłości członkowie Koalicji Europejskiej nie zakrzykną jednym głosem: "Panie prezesie, meldujemy wykonanie zadania", to znaczy, że ci ludzie są kompletnie wypreparowani z mózgu – powiedział w Telewizji Republika  Rafał Ziemkiewicz.

Według publicysty, należy na tydzień przed wyborami zakazać publikowania sondaży i prognoz.

– Albo w jakiś sposób to certyfikować. Każdy kretyn może założyć firmę "Krzak" i sporządzać rzekome sondaże, wzięte z buta. Dzień wczorajszy, mając zalew sondaży, jest na to najlepszym dowodem. Ostatnia rzecz, jaka w tym wszystkim występuje, to prawda –stwierdził

 – Może uda się osiągnąć próg 30 proc. Sondażowe frekwencje na poziomie 50 proc. są wzięte z kosmosu. Wybory do Parlamentu Europejskiego nadal nie są postrzegane jako decydujące. Największe frekwencje w Polsce notujemy podczas wyborów prezydenckich – dodał.

 – Jeśli chodzi o kampanię Koalicji Europejskiej, to było to wprost odwrotne od metody Hitchcocka. Na początku mieli konkretny "fuck up", a potem było coraz gorzej. KE przerżnie te wybory. To wiadomość radosna. Punktem odniesienia muszą być poprzednie wybory samorządowe. Być może otrzymają 21 mandatów, to jest maksimum. Mam jednak nadzieję, że będzie znacznie mniej. Każdy głos oddany na KE to głos przeciwko Polsce, nie ukrywajmy tego. Oparcie całej kampanii wyborczej na zebraniu wszystkich, którzy nie są z PiS-u raczej nie daje wizji, strategii, rozwiązań. Trzeba przynajmniej udawać, że o coś chodzi – stwierdził.

bz/dorzeczy.pl/telewizjarepublika.pl