- Całym sercem i rozumem zachęcam Państwa do wzięcia udziału w tegorocznym Marszu Niepodległości. I nie chodzi o piękną, ale przypadkową przecie, datę - 11.11.11. - z samych jedynek ustawionych po wojskowemu. Chodzi o to co dookoła - mówi Wojciech Cejrowski. 

 

Widzę utratę suwerenności. Widzę, że o niepodległość Rzeczypospolitej trzeba zawalczyć, bo ona zanika niepostrzeżenie. Zanika? Owszem. Wysłuchałem dzisiaj zapytań sejmowych do kandydatki na Marszałka Sejmu - minister zdrowia Kopacz. W samej tylko sprawie dotyczącej sekcji zwłok ofiar smoleńskich, przyłapano panią minister Kopacz na licznych przestępstwach.


Kłamstwa zwykłe, kłamstwa z urzędu, podawanie fałszywych informacji, jako informacji oficjalnych, ministerialnych, sprawdzonych i urzędowych, współpraca z obcym mocarstwem przeciwko Rzeczypospolitej... Tyle usłyszałem zanim wyłączyłem radio mając dość. Cytat za cytatem, z jej własnych oświadczeń, miesiąc po miesiącu. To nie były czyjeś nieżyczliwe opinie. To nie była zwykła gadanina opozycji, która się czepia przeciwnika. To były fakty, za które minister w suwerennej przedwojennej Polsce, otrzymałby kulę w łeb za zdradę stanu.


Marsz Niepodległości może być bijatyką. Oni przyjdą. Przyjdą prowokować. I będą się chcieli bić. I pewnie pobiją. Mimo to zachęcam do udziału, podobnie jak zachęcałem kolegów, znajomych i rodzinę do wychodzenia na manifestacje antyrządowe w stanie wojennym. Wtedy też zawsze bili. Mimo to zachęcam.

 

eMBe/WojciechCejrowskiFacebook