Warszawiacy promują modę na wierność. Atrakcyjna kampania w sieci, wpadająca w ucho piosenka, warsztaty a wczoraj koncert w Hybrydach. O co chodzi? Od jakiegoś czasu po sieci krążą wymowne plakaty „Wierność jest sexy”. Dłoń z obrączką na serdecznym palcu w geście nawiązującym do – delikatnie mówiąc – niezbyt grzecznego „fuck you”.

 

- Akcję zainicjował Karol Wyszyński, młody mąż i tata z Warszawy, który oglądając film „Och Karol 2” i promujący go klip „Wierność jest nudna” postanowił przekornie pójść w drugą stronę. Dodatkowo zainspirował go wywiad Szymona Majewskiego dla Religia.tv, w którym  znany showman tłumaczył, że „wierność jest sexy”. Tak narodziła się nazwa inicjatywy. Pierwszą rzeczą, którą udało się nam zrobić, było stworzenie tzw. gestu wierności – wobec którego mało kto przechodzi obojętnie. O to chodziło! By każdy zastanowił się nad wagą tematu, nad tym jak zbudować związek, który da mu szczęście – opowiadał w rozmowie z portalem duchowy.pl Michał Grodzki, koordynator projektu.

 

Pomysłodawcom udało się zaangażować do promocji akcji kilka znanych twarzy, m.in. Joannę Jabłczyńską, Radosława Pazurę, Ireneusza Krosnego czy Marka Kamińskiego. Uważam, że wierność jest fajna. I wcale człowieka nie ogranicza – tłumaczył w rozmowie z „Życiem Warszawy” znany podróżnik. Twarzą pierwszej edycji kampanii był prezenter telewizyjny Krzysztof Ziemiec, który także teraz, siłą rozpędu, aktywnie włącza się w jej promocję. Dlaczego?

 

- W sytuacji, kiedy dziś panuje filozofia mieć, a nie być, ludzie patrzą na świat tylko przez pryzmat swojej własnej osoby, koncentrują się na zaspokajaniu własnego ego, takie postawy, które promuje akcja „Wierność jest sexy” są coraz rzadsze, więc trzeba je wspierać i promować. Obserwuję w moim najbliższym otoczeniu, jak młodzi ludzie nie są dziś zainteresowani jakąkolwiek walką, odpuszczają temat – mówiąc ich językiem. Źle się dzieje, że im się nie chce. Dlatego, jeśli można pokazać, że jest inna droga, to trzeba to robić – mówi portalowi Fronda.pl Krzysztof Ziemiec.

 

- Oczywiście, zdarza się, że w życiu komuś się nie powiedzie. Różnie może być. Sam dobrze wiem, że życie płata nam różne figle. Ale wiem też, że ludzie bardzo często odpuszczają, sobie z lenistwa. Samochód można zmienić po latach, bo kończy mu się gwarancja. Ale z człowiekiem tak być nie może, a szczególnie z tą drugą połówkę, której przed ołtarzem obiecaliśmy wierność aż do ostatnich kropel krwi. Inaczej jest nieuczciwie. Dziś bardziej szanuje się uczciwość, lojalność, wierność w biznesie, dlaczego by nie przestrzegać tego bardziej w relacjach międzyludzkich? - zastanawia się lubiany dziennikarz.

 

Jego zdaniem, jedyną receptą jest po prostu chcieć. - Kiedy poukładamy sobie to wszystko w głowie, to wtedy jest znacznie prościej. Jeśli będziemy świadomi trudnych sytuacji, które mogą nas spotkać, ale będziemy mieli postanowienie, że chcemy im zaradzić, to nie widzę problemu – tłumaczy Ziemiec i wymienia różne, jego zdaniem skuteczne sposoby: jedni ze sobą porozmawiają, inni się pomodlą, jeszcze inni pójdą do psychologa. - Ważne, żeby chcieć. A dziś ludzie bardzo często po prostu nie chcą. Jak coś się nie układa, to odpuszczają i się żegnają. Można się pożegnać jak się jest narzeczeństwem i ma się po 18. lat, ale jeśli są dzieci, wspólne plany, dom, a przede wszystkim ta obietnica, przysięga wierności, to jest to nieuczciwe. Jedyną metodą jest zatem nasze wewnętrzne nastawienie, żeby chcieć i wiedzieć, że można. I próbować, bo z reguły wychodzi. Ale ludzie za łatwo się poddają, zbyt szybko rezygnują. Wchodzą w kolejne związki, bo może uda się tym razem, ale się nie udaje. Potem zostają sami i nie szanują ani innych ludzi, ani samego siebie, a to jest największy dramat. Najbardziej na tych rozstaniach tracą dzieci, co do tego nie mam wątpliwości. Nawet jeśli ktoś się zarzeka, że będzie się z nimi spotykał. Weekendowi rodzice to żadni rodzice, a dziecko na pewno zachowa to w swojej psychice. I to pewnie powróci ze zdwojoną siłą w jego dorosłym życiu, kiedy na przykład sami będą mieli problem z założeniem rodziny z powodu nieufności. Kiedy spotykamy się po latach, to ludzie rzadko kiedy są w tych samych związkach, zazwyczaj mają już nowego „partnera”/”partnerkę” - to takie symptomatyczne dla naszych czasów – ocenia ze smutkiem Ziemiec.

 

W ostatni czwartek w studenckim klubie Hybrydy odbył się koncert zespołu Love Story. W jego trakcie grupa po raz pierwszy wykona utwór „Wierność jest cudna" autorstwa wokalistki Magdaleny Frączek, który ma być hymnem akcji społecznej „Wierność jest sexy". - Poproszono mnie o napisanie takiej piosenki, zgodziłam się, bo dla mnie wierność jest ważna. Czuję tę akcję – powiedziała „ŻW” wokalistka kapeli.

 

Akcja cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Także osób, które nie podzielają ideałów podnoszonych przez jej inicjatorów. Ostatnio, niezbyt przychylnie opisał ją portal Tomasza Lisa natemat.pl w artykule pt. „Odczep się, mam żonę! Czy wierność może być sexy?”. Jego autorka, oczywiście w myśl polipoprawnej, obowiązującej w niektórych kręgach tolerancji, próbuje przekonać, że wierność istnieje także w nieformalnych związkach. - Plakat sugeruje, że małżeństwo chroni przed zdradą. Ale nie chroni. Najnowsze badania dotyczące Polaków dowodzą, że ponad 30% mężczyzn i 25% kobiet, będących w stałych związkach, zdradza. A zdrada pojawia się niezależnie od statusu partnerstwa. Jedyną przewagą małżeństw jest to, że po zdradzie trwają dłużej niż niezalegalizowane związki. Ale wynika to raczej z innych powodów, niż wartości. Chodzi raczej o dzieci, które częściej pojawiają się w zalegalizowanych związkach, czy zobowiązania majątkowe – dowodzi cytowana przez portal Natemat.plAleksandra Jodko, seksuolog SWPS, która chwilę później dodaje: "Nie wiem, jak wierność może być sexy. To zdrada jest seksowna. Wierność raczej intymna".

 

Z kolei, wybitny seksuolog Zbigniew Lew-Starowicz w rozmowie z „ŻW” przekonuje, że warto żyć u boku jednego partnera, bo „wierność daje poczucie stabilności, a zdrada zawsze pozostawia rysę w związku”. Nie wierzy jednak w powodzenie kampanii, bo – jak twierdzi – każda moda przemija, także na wierność.

 

A co z ponadczasowymi trendami?

 

Marta Brzezińska