W tym miejscu właściwie można by spokojnie zakończyć tekst o Robercie. Krótka etiuda filmowa o jego życiu mówi sama za siebie. Czterominutowy film ze zdjęciami Krzysztofa Wierzbowskiego, muzyką Daniela Gołąbka i zapisem rozmów Marzeny Nykiel po prostu miażdży. Dosłownie wciska w fotel. Przekonana jestem, że każdy, kto go obejrzy już nigdy nie spojrzy na bezdomnego jak na kogoś gorszego, jak na menela. 


- Facetka coś tam do mnie powiedziała nie tak. A ja jej mówię, ciekawy jestem pani kochana, czy by pani się ze mną zamieniła. Ciekawe, czy by pani sobie radę dała, czy nie. Nie wiedziała co powiedzieć. "Na pewno bym sobie rady nie dała" - wspomina Robert.


A ja? Dałabym sobie radę, gdyby moje życie tak się pogmatwało, że domem stałaby się ulica? Ty? Dałbyś sobie radę? Być może warto o tym pomyśleć, zanim rzuci się żebrzącemu pod metrem pogardliwe spojrzenie...


Nie, nie chodzi o to, żeby dać mu te dwa złote. To tylko leczenie swoich własnych wyrzutów sumienia. Jemu to niewiele pomoże. Warszawscy kapucyni z klasztoru na Miodowej uczą jak pomagać mądrze. 


Jadłodajnia, która niezmiennie od wielu lat każdego dnia wydaje bezdomnym ponad 200 posiłków to tylko element zakrojonego na szerszą skalę planu pomocy. To dziesiątki godzin rozmów z wolontariuszami, spowiedzi, akcja "Anioł w Warszawie". 


Teraz zakonnicy zbierają fundusze na rozbudowanie jadłodajni, tak by sprostać coraz większym potrzebom przychodzących do nich bezdomnych. Film Krzysztofa Wierzbowskiego to pierwszy odcinek z cyklu zatytułowanego "Od dna". 


- Poprzez cykl takich filmów chcemy dotrzeć z informacją do wielu ludzi - mówi portalowi Fronda.pl Krzysztof Wierzbowski, jego realizator, działający także w Fundacji Kapucyńskiej. Zakonnicy potrzebują pomocy, by pomagać bezdomnym.


- Przynajmniej się człowiek w życiu czegoś nauczy. Popełniał jakieś błędy, bo każdy jeden z nas popełnia jakiś błąd, ale ten błąd to trzeba będzie jakoś naprawić, ale już tego czasu nie cofniesz, bo jest za późno - mówi Robert. 


- Co bym zmienił? Wszyściutko, co by się dało. Od samego początku - mówi. 


- Jakoś da się wytrzymać...  


Marta Brzezińska


Fot. Krzysztof Wierzbowski