Paweł Zarzeczny, znany sportowy publicysta, kandyduje w wyborach do senatu. „Dlaczego startuję w wyborach? Senatorem jest wiceprezes PZPN-u Antoni Piechniczek, więc jeśli znowu zdobędzie mandat to będę miał, kilka ław dalej, bieżące wyniki spotkań. Czy w senackich głosowaniach zrobił coś dla piłki? Z tego co wiem, to mocno forsował sprawy Śląska, dla futbolu zrobił niewiele. Przed parlamentem ciągle ktoś protestuje i podnosi różne kwestie. Czemu nie wejdą wreszcie do środka? Senator Zarzeczny właśnie byłby głosem tych protestujących. Nawet król „Bobo” Bobowski przesłał mi swój program wyborczy, więc robi się wesoło. Nie wiem co ma wspólnego PSL z kibicowaniem, ale widać, że już wszyscy kandydujemy”.

 

„Stan polskiej piłki oceniam jako niezły, ponieważ wczoraj Polak strzelił bramkę. Dwóch Brazylijczyków, Estończyk - samobójczą i Polak, zatem jesteśmy w czołówce. Przynajmniej pod względem strzelania goli w jednym spotkaniu. Nasi rodacy marzą o tym, aby gdzieś wyjechać na wakacje. Śnią po nocach o urlopie w „ciepłych krajach”. A tutaj mamy grupę facetów, którym za takie podróże jeszcze płacą - i to nie mało, a dla nich to  zbyt duży wysiłek. Niesamowite, dla jednych nie jest za gorąco, wręcz wymarzony klimat, gdy dla drugich to są jakieś niesłychane katusze. Ależ te nasze ludzkie organizmy się od siebie różnią. Z tego co się orientuję to trener Wisły promuje jazdę rowerem. Widać, że jego zawodnicy są wpatrzeni w „coucha”, bo we wczorajszym spotkaniu  powolutku sobie pedałowali. W tym czasie, gdy akurat cypryjska drużyna wrzucała piąty bieg".

 

"Kiedyś to odpadaliśmy z Realem, Barceloną, Anderlechtem, Panathinaikosem – można było pozwiedzać fajne państwa, ładne stadiony, wpaść do knajpy. A teraz? Reforma Platiniego nam tylko zaszkodziła. Pamiętam taki humorystyczny rysunek: przychodzi facet o kulach z uciętą nogą na trening piłkarski, a trener mu mówi – u nas się chłopie nie przydasz, ale spróbuj na Cyprze. 10 lat temu tak wyglądała u nich piłka a teraz z nimi przegrywamy. Kibic jest kimś w rodzaju masochisty, lubi cierpieć i być bity, więc nie wiele się od wczoraj zmieniło. W czwartek Legia pokona Spartak, więc nastroje będą inne. A wygrana Legii jest oczywista. W końcu tak to już jest skonstruowane, że po każdym meczu jest rewanż, a po każdej klęsce możliwość zwycięstwa”.

 

W jednym z wywiadów Paweł Zarzeczny w dowcipny sposób zapowiadał start pod szyldem PZPR. „To oczywiście taki żart, a wziął się stąd, że w ogóle samo PZPR było jednym wielkim żartem. Startuję z niezależnego komitetu, który w całości mieści się w mojej głowie, zatem tylko ja mam nad nim władzę".

 

Notował M.Z. Bruszewski