Przedsiębiorcy z Rosji są poważnie zaniepokojeni stanem tamtejszej gospodarki i mówią, że przypomina ten zaraz po upadku ZSRR.

Przedsiębiorcy w Rosji obawiają się dalszego osłabienia rubla na skutek spadających cen ropy - surowca, od którego uzależniona jest rosyjska gospodarka i waluta. Konsekwencje dla tamtejszej gospodarki mogą tez mieć działania Rosji w polityce zagranicznej. 

Aby poprawić sytuację gospodarczą, Moskwa nieco zmniejszyła napięcie na Ukrainie, chcąc w ten sposób skłonić Zachód do złagodzenia zachodnich sankcji.

Rosyjscy urzędnicy i eksperci zawiadamiają, że rosyjska gospodarka dotknęła dna i gorzej być nie może. Mimo wszystko przedsiębiorcy z tego kraju wciąż są pełni obaw o dalsze pogorszenie sytuacji. Inwestycje w tym kraju ciągu pierwszych 8 miesięcy tego roku spadły aż o 6 proc.

Były minister finansów Aleksie Kudrin mówi zaś, że winni takiemu stanowi rzeczy są... sami Rosjanie:

„Przedsiębiorcy i przeciętni Rosjanie wykształcili silne, negatywne oczekiwania” – mówi polityk i dodaje: „To zmniejsza inwestycje kapitałowe i wpływa negatywnie na rosyjską gospodarkę”.

Spadki zanotowano właściwie we wszystkich sektorach, m.in. w produkcji metali i surowców, ale także w rolnictwie, które zawsze było niezwykle silną gałęzią tamtejszej gospodarki. Najsilniej dotknięte zostały sektora budownictwa i konsumpcji.

Co gorsza, eksperci przewidują, że tym razem kryzys tak łatwo nie zniknie i w najbliższym czasie ma się jeszcze bardziej pogłębić.

MW/forsal.pl