Niemiecki wywiad, Bundesnachrichtendienst – BND, w latach 80. ulokował jedną z agentek przy Władimirze Putinie, wówczas młodym funkcjonariuszu KGB.

W wywiadzie dla niemieckiego „Die Zeit” ekspert od służb specjalnych Helmut Müller-Enbergs powiedział, że BND ulokowało swoją agentkę w filii KGB w Dreźnie, w której pracował właśnie 33-letni wtedy Putin.

BND zatrudniło do tej operacji tłumacza, której przydano pseudonim „Lenchen”. Kobieta zaprzyjaźniła się najpierw z żoną Putina, Ludmiłą. „BND otrzymało wówczas informacje także o prywatnym życiu Putina” – wyjaśnia Müller-Engbergs. „Lenchen” została odwołana ze swojej funkcji dopiero wówczas, gdy wdała się w romans z samym Putinem. Zaczęła wówczas wieść życie w Niemczech pod nową tożsamością.

Rosyjski rząd, oczywiście, dementuje te informacje. Tymczasem Müller-Engbergs mówi jasno: gdy Putin objął w 1999 roku tekę rosyjskiego premiera był w Niemczech dobrze znany.

pac/die zeit