Przez cztery lata walk na wschodzie Ukrainy Donbas stał się prawdziwym poligonem doświadczalnym dla najnowszego rosyjskiego sprzętu wojskowego: od czołgów i artylerii po bezzałogowe statki powietrzne, platformy latające i systemy radiolokacyjne. Pomimo ogłoszonego zawieszenia broni i ogólnego spadku intensywności walk, w porównaniu z początkiem rosyjsko-ukraińskiego konfliktu zbrojnego, nadal w strefie działań wojennych ukraińscy żołnierze i międzynarodowi obserwatorzy zbierają dowody udziału Rosji w wojnie.

Nagłe pojawienie się sprzętu wojskowego w posiadaniu prorosyjskich separatystów na początku wojny rosyjska propaganda usprawiedliwiała zdobyciem przez rebeliantów bazy czołgów w Artemiwsku, gdzie znajdowało się na konserwacji około 800 jednostek pojazdów opancerzonych, w tym do 250 czołgów. W rzeczywistości, wiosną i latem 2014 roku separatyści próbowali zdobyć bazę pięć razy. Raz nawet przy użyciu czołgu, ale bezskutecznie.

Kolumny rosyjskiego sprzętu wojskowego kilkukilometrowej długości bez znaków identyfikacyjnych, nie ukrywając się, regularnie przekraczają rosyjsko-ukraińską granicę, niekontrolowaną przez Ukraińców. Masowego transferu takiej ilości sprzętu i broni nie da się ukryć. Próba zamaskowania go spowodowałaby opóźnienia w zaopatrzeniu w sprzęt i uzbrojenie bandyckich ugrupowań, walczących po stronie Federacji Rosyjskiej.

Ruch dwóch takich kolumn odnotował 7 sierpnia br. o godzinie 23:00 w okupowanej części Donbasu bezzałogowy statek powietrzny (ang. Unmanned Aerial Vehicle, UAV) misji obserwacyjnej OBWE. Jedna kolumna ze sprzętem wjechała na terytorium Ukrainy z Rosji w miejscowości Manycz, znajdującej się 70 km od Doniecka. Druga w tym samym czasie przesuwała się w przeciwnym kierunku i przekroczyła granicę ukraińsko-rosyjską.

Serhij Najew, dowódca Operacji Zjednoczonych Sił (ukr. Операція об’єднаних сил), zaznaczył, iż przekraczanie granicy państwa ukraińskiego, która nie jest obecnie kontrolowana przez zjednoczone siły lub Państwową Straż Graniczną Ukrainy, odbywa się stale. Pozytywnym w opinii Najewa jest fakt, iż OBWE wreszcie odnotowała przekroczenie ukraińskiej granicy, będące typowym przykładem rosyjskiej inwazji, przez odpowiednią kolumnę samochodów ciężarowych od strony Rosji, o czym strona ukraińska w przeszłości informowała społeczność międzynarodową niejednokrotnie.

Według danych ukraińskiego wywiadu, od początku 2018 roku z Rosji na terytorium Ukrainy dodatkowo dostarczono 40 bojowych pojazdów opancerzonych w celu dokonania wymiany pojazdów zniszczonych, wymagających remontu, których nie da się naprawić na okupowanych terytoriach.

Eksperci twierdzą, iż aktywny transfer wojskowego sprzętu z Rosji pozwolił ugrupowaniom tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych („DNR”, „ŁNR”) stworzyć znaczącą grupę pancerną. Według ukraińskiego wywiadu, prorosyjscy bojownicy posiadają w swoim arsenale 475 czołgów, około 1000 opancerzonych pojazdów bojowych, ponad 700 systemów artyleryjskich i ponad 200 reaktywnych systemów rakietowych. Jest to w większości sprzęt radziecki, który został przekazany do tzw. pierwszego i drugiego „korpusów wojskowych” ugrupowań „DNR” i „ŁNR”.

W ciągu ponad czterech lat działań wojennych Wspólnota Ochotnicza InformNapalm zarejestrowała na okupowanym terytorium Ukrainy 44 różne rodzaje broni, mogącej pochodzić tylko i wyłącznie z terytorium Federacji Rosyjskiej – od ciężarówek i czołgów po zaawansowane systemy różnych rodzajów. Dla przykładu: kompleks rakiet przeciwlotniczych „Pancyr-C1” (ros. «Панцирь-С1»), uzbrojony w 12 rakiet i dwa sparowane działka kal. 30 mm, został oddany do użytku sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej w 2012 roku – Ukraina nigdy nie nabyła tego sprzętu.

To właśnie z takiego sprzętu w 2014 roku został zestrzelony jeden z ukraińskich samolotów wojskowych. Rok później „Pancyr-C1” widziano w Ługańsku. Wówczas w „ŁNR” dowodził Igor Płotnicki. Nieco później kompleks zauważono w obwodzie donieckim. Operatorami takiego sprzętu mogą być tylko rosyjscy oficerowie, gdyż jego obsługa wymaga wysokich kwalifikacji technicznych, zdobywanych przez dłuższy czas.

Czołg T-72B3 (ros. Т-72Б3) jest głównym czołgiem bojowym rosyjskich sil zbrojnych. Od innych czołgów różni się nowym systemem sterowania ogniem z białoruskim celownikiem „Sosna-U” (ros. «Сосна-У»). Jest produkowany w Rosji od 2011 roku. Nie było jego dostaw na Ukrainę. Jeden z takich czołgów pod Iłowajskiem został zdobyty przez ukraińskich żołnierzy.

Wśród samochodów opancerzonych wyróżnia się BPM-97 (ros. БПМ-97), to rosyjski samochód lekko opancerzony. W różnych modyfikacjach jest używany przez siły zbrojne i siły specjalne Federacji Rosyjskiej od 2009 roku. Również nie było jego dostaw na Ukrainę. Wykorzystywanie BPM-97 na froncie ukraińskim starali się za wszelką cenę ukryć dobrze znani najemnicy prywatnej spółki wojskowej, czyli CzWK (ros. Частная Военная Компания), potocznie zwanej „Firmą Najemniczą Wagnera”, w czasie walk o Debalcewe. BPM-97 brały udział w działaniach wojskowych w Syrii.

Te informacje, poszerzone o wspomniane, najnowsze, obserwacje misji OBWE na wschodzie Ukrainy, zostały ujęte w jej ostatnim raporcie. W raporcie stwierdza się również, iż Rosja zaopatruje separatystów Donbasu w sprzęt radioelektroniczny, m.in. „Krasucha-2” (ros. «Красуха-2» (1Л269)), „Bylina” (ros. «Былина» (РБ-109A)), Riepielent-1 (ros. «Репелент-1») i „Lejer-3” (ros. «Леер-3» (РБ-341В)). Są to najnowsze rosyjskie systemy, które zaczęły się pojawiać na wyposażeniu rosyjskich jednostek bojowych dopiero po 2010 roku i nigdy ich nie było na uzbrojeniu ukraińskiej armii.

Wspomniany już kompleks „Lejer-3”, tłumiący połączenia telefonii komórkowej, współpracuje z bezzałogowym statkiem powietrznym „Orlan-10” (ros. «Орлан-10»). Ten nowoczesny rosyjski sprzęt, wykorzystywany w jednostkach wojskowych od 2010 roku, może pozostawać w powietrzu do 16 godzin, a jego zasięg wynosi 120 km. Taki bezzałogowy statek powietrzny Ukraińcy zestrzelili w strefie walk 5 czerwca br.

Kolejne rosyjskie znalezisko zostało zlikwidowane przez ukraińskich wojskowych saperów pod koniec lipca br. Chodzi o minę przeciwpiechotną „PMN-2” (ros. «ПМН-2»). Prowadzi do poważnych obrażeń jednej lub obu nóg. W zależności od tego, jak się na nią nastąpi, urywa stopę lub nogę do kolana.

Mina „PMN-2” to jeszcze radziecka mina. Jej rezerwy na Ukrainie zostały zlikwidowane ponad dziesięć lat temu. W siłach zbrojnych Ukrainy nie jest wykorzystywana, gdyż jest to zabronione przez Konwencję Ottawską. Amunicja ta pozostała jednak w Rosji.

Niekiedy prorosyjscy bojownicy sami chętnie się chwalą w Internecie swoim bogatym arsenałem amunicji i sprzętu. Nagrywają i publikują dane świadczące o stałej rosyjskiej obecności w Donbasie. Jednak Kreml nadal twierdzi, iż Rosja nie ma nic wspólnego z konfliktem zbrojnym na wschodzie Ukrainy.

Warsaw Institute