Zaraz po reelekcji Władimir Putin zaostrza wojnę z opozycją. Od dawna jest podzielona i słaba, a jeśli coś znaczy, to tylko na szczeblu lokalnym. Tak jak w Jekaterynburgu – głową tego czwartego co do wielkości miasta w Rosji jest polityk otwarcie krytykujący Kreml i popierający Aleksieja Nawalnego. Reżim od dawna próbował pozbyć się Jewgienija Rojzmana. Bez efektu. Więc zmieniono sposób wyboru mera – mimo protestów mieszkańców. To pokazuje, że władza sięgnie po każde narzędzie, by pozbawić wpływów ostatnich, nielicznych już polityków niezależnych.

Rada obwodu swierdłowskiego zniosła bezpośrednie wybory mera stolicy regionu: Jekaterynburga. 3 kwietnia odbyło się głosowanie – stosunkiem 42 do 4 regionalna legislatura przyjęła ustawę, zgodnie z którą mer Jekaterynburga będzie wybrany przez radę miasta z listy kandydatów przygotowanej przez komisję zdominowaną przez przedstawicieli reżimu. Obecna głowa miasta, Jewgienij Rojzman nosi tytuł przewodniczącego rady miasta – tytułu mera pozbawili go radni miasta w 2015 r. Była to kolejna odsłona konfliktu popierającego opozycją Rojzmana ze zdominowaną przez partię Jedna Rosja radą miasta i popieranym przez Kreml gubernatorem obwodu swierdłowskiego.

Rojzman został wybrany przez mieszkańców Jekaterynburga na pięcioletnią kadencję w 2013 r. To jeden z zaledwie garstki regionalnych i lokalnych urzędników wysokiego szczebla, którzy otwarcie krytykują Putina i popierają Aleksieja Nawalnego. Choć należy też dodać, że stanowisko głowy miasta zostało pod względem kompetencji poważnie osłabione i przypomina już bardziej czysto ceremonialną funkcję. Większość realnej władzy w Jekaterynburgu posiada szef miejskiej administracji Aleksandr Jakob. Rojzmana próbowano politycznie zniszczyć. Zablokowano mu możliwość udziału w wyborach parlamentarnych i na gubernatora (CZYTAJ WIĘCEJ). Chciano zmusić do odejścia – na przykład wikłając w sprawy kryminalne. Nic to jednak nie dało. Więc postanowiono pozbyć się go w inny sposób. Jako że popularny wśród mieszkańców Jekaterynburga Rojzman nie miałby problemu z wygraną, przedstawiciele reżimu zmienili sposób wyboru głowy miasta. Pomysł zniesienia bezpośrednich wyborów pojawił się tuż po wyborach prezydenckich. Projekt trafił do obwodowej Dumy 22 marca. To, że wniósł go gubernator Jewgienij Kuwajszew, a nie jacyś lokalni działacze partii rządzącej, jest sygnałem, że decyzja zapadła na Kremlu.

Rojzman potępił ustawę, wskazując, że nowe prawo będzie wykorzystane przez władze lojalne wobec Kremla do faktycznego wyznaczenia posłusznego mera. 2 kwietnia odbył się wielotysięczny wiec przeciwników zmiany. Nic to nie dało. Nazajutrz prawo zmieniono, a Rojzman może mieć dużo większy problem, niż tylko utrata stanowiska. Były deputowany miejskiej rady Oleg Kiniew, odsiadujący wyrok 16 lat więzienia za zabójstwo emerytki, złożył nowe zeznania, które obciążają Rojzmana i wiążą go z tym zabójstwem sprzed czterech lat. Rojzman twierdzi, że Kiniew obciążył go pod wpływem gróźb. Informacja o nowych zeznaniach obciążających Rojzmana pojawiła się w samym środku politycznej batalii o sposób wyboru mera Jekaterynburga.

mod/Warsaw Institute