Prawie 300 tysięcy Rosjan poparło internetową petycję do kremlowskich władz. Chodzi o zaprzestanie niszczenia jedzenia z zagranicy, które objęte jest sankcjami.

Do kolejnej utylizacji żywności zagranicznej doszło w czwartek. Jak obwieścił Alesander Tkaczow na antenie telewizji "Rossija 24", zniszczon 28 ton jabłek i pomidorów z Polski. Dodatkowo zniszczono siedem ton nielegalnego sera.

Petycja, którą stworzyła niejaka Olga Sawieliewa, wzywa do oddania żywności ludziom potrzebującym: weteranom, emerytom, inwalidom, rodzinom wielodzietnym i tak dalej. "Jeśli towar można zjeść, to po co go niszczyć?" - czytamy w petycji.

Decyzję o niszczeniu żywności podjął Władimir Putin 29 lipca tego roku. Tymczasem w ocenie autorów petycji lepiej byloby przyjąć ustawę o bezpłatnym przekazywaniu nielegalnych produktów. "Jesteśmy gotowi utworzyć komitet społeczny, który zadecyduje, co zrobić z produktami objętymi sankcjami i zroganizuje ich przekazanie" - proponuje Sawieliewa.

Dymitr Pieskow, rzecznik Kremla, powiedział, że przekaże petycję prezydentowi Putinowi, ale jego zdaniem masowe poparcie tego pomysłu jest fikcją. Zauważył, że portal change.org, na którym umieszczono petycję, nie zakłada żadnego wiarygodnej identyfikacji sygnatariuszy. Dekret Putina ma być bezwzględnie wykonywany. 

bjad/tvn24bis.pl