Janusz Piechociński w programie „Polityka przy kawie” (TVP 1) komentował wyniki wyborów prezydenckich, oraz analizował przyszłą politykę i strategię Prawa i Sprawiedliwość. „Jeśli będzie kontynuowana ta skala niechęci, którą mamy od 2005 roku to pytanie brzmi: jaki PiS będzie po tych wyborach?” – mówił Piechociński. I zaczął straszyć PiSem: „Czy wrócimy do starej konwencji, że po wyborach wracamy na ostry kurs i wyjdą zza pleców prezydenta elekta politycy, którzy potrafią się tylko konfrontować i walczyć, a mało wiedzą o gospodarce, mało interesuje ich realne życie. A będą chcieli wziąć odwet za kilka przegranych kampanii”.

Czuć, że Janusz Piechociński boi się przyszłości. Choć sam przyznał, że najbliższe wybory parlamentarne mogą totalnie przemeblować poslką scenę polityczną i głównym beneficjentem tych szykujących się przemian będzie właśnie PiS: „Może być bardzo głęboka refleksja po stronie tego obozu, który przegrał wybory”.

Piechociński skomentował również  „przejęcia” przez PSL prezydenckiego projektu o możliwości przejścia na emeryturę osób z 40-letnim stażem pracy: „Nie chciałbym, abyśmy wobec wyborców byli nieuczciwi. Na etapie kampanii z łatwością zgłaszamy różne projekty. A po kampanii, szczególnie przegranej, ktoś projekty wycofuje, a ktoś inny za chwilę powie: no wiecie, ja bym zmienił reformę, a nawet przywrócił stary wiek emerytalny, ale to dopiero po wyborach parlamentarnych, jak będę miał większość.”.

No, cóż: liczne afery związane z czołowymi postaciami PSL mogą skończyć się tak, że przyszłość wielu z nich będzie faktycznie niewesoła. 

TAG