Rzecznik szefa izraelskiego rządu, Benjamina Netanjahu skrytykował wypowiedź prezydenta Autonomii Palestyńskiej. W ocenie Netanjahu, słowa Mahmuda Abbasa były "antysemickie i godne pożałowania".

Chodzi o słowa, które padły w wystąpieniu Mahmuda Abbasa na spotkaniu Palestyńskiej Rady Narodowej w Ramallah na Zachodnim Brzegu: zagłada europejskich Żydów miała być, w ocenie prezydenta Autonomii Palestyńskiej, skutkiem ich działalności finansowej, a nie antysemityzmu. Funkcją społeczną Żydów była "lichwa i bankowość"-stwierdził Abbas.

Jego wypowiedź potępił nie tylko premier Izraela. Również Liga Przeciwko Zniesławieniu w Nowym Jorku krytycznie odniosła się do tych "antysemickich stwierdzeń". 

Warto zauważyć, że to nie pierwsza taka wypowiedź palestyńskiego przywódcy na temat Holokaustu. Już w studenckiej rozprawie napisanej w latach 80. Abbas miał stwierdzić, że przed wojną istniał "sekretny związek między nazizmem a syjonizmem", w dodatku zdawał się kwestionować liczbę śmiertelnych ofiar wynoszącą 6 mln. Jednak w 2003 r. przywódca Autonomii Palestyńskiej stwierdził, że "Holocaust był straszliwą, niewybaczalną zbrodnią przeciwko narodowi żydowskiemu, zbrodnią przeciwko ludzkości, której rodzaj ludzki nie może zaakceptować".

yenn/PAP, Fronda.pl