Niemcy i Rosjanie mordowali, Polacy płacą. W październiku 2014 roku polski Sejm uchwalił wypłacanie emerytur Żydom - ofiarom niemieckich i stalinowskich zbrodni. Tak, tak, to nie żart. Przypominamy o tej sprawie.

Na mocy decyzji Sejmu aż 50 tysięcy Żydów z Izraela może ubiegać się o emeryturę od Polski. Chodzi o kwotę 100 euro miesięcznie; Polska pokrywa też koszty zagranicznych przelewów. Uwaga! Choć ustawę wprowadzono pod rządami PO, to poparło ją także Prawo i Sprawiedliwość. Przeciwko tym przepisom było zaledwie dwóch posłów, Przemysław Wipler i Wojciech Szarama.

Ustawa dotyczy tych Żydów, którzy mieli polskie obywatelstwo, a byli poddani represjom ze strony Niemców i Rosjan. W kontekście tej sprawy mówi się o 50 tysiącach mieszkańców Izraela, ale rzecz dotyczy także Żydów rozsianych po całym świecie. Już wcześniej Żydzi mogli ubiegać się o takie dodatki emerytalne, ale tylko wtedy, gdy mieli konto w polskim banku lub upoważnili Polaka do pobierania świadczenia. Po ustawie z 2014 roku to się zmieniło. Jak tłumaczył wówczas dziennik ,,The Times of Israel'', Polska wprawdzie ,,nie ponosi odpowiedzialności za Holocaust'', ale ,,powinna zatroszczyć się o tych, którzy cierpieli na jej terytorium''.

Tak, tak, Polacy płacą Żydom za niemieckie i rosyjskie zbrodnie. Rok 2014 jest odległy? A co zrobił Sejm w roku 2017? Ano, uchwalił 100 mln złotych na żydowskie cmentarze z resortu ministra Piotra Glińskiego.

Co mamy w zamian? Plucie, oszczerstwa i agresywną antypolską kampanię. Dobrze wiemy, że dziś, w roku 2019, ,,The Times of Israel'' już by nie naisał, że Polska ,,nie ponosi odpowiedzialności'' za Holocaust. Dzięki pracom takich ,,historyków'' jak Gross, Grabowski czy Engelking dominuje dziś w środowiskach żydowskich i antypolskich zupełnie inna narracja.

bsw