W ten sposób Sam Pivnik nawiązał do antysemickich ulotek, jakie rozdawano w Doniecku. Domagano się w nich, by wprowadzić specjalny rejestr Żydów i nałożyć na nich podatek. W przeciwnym razie powinni opuścić kraj.

Ulotki zostały stworzone przez prorosyjską grupę separatystów.

Sprawę skomentował wcześniej nawet sekretarz stanu USA, John Kerry. Uznał, że akcja nie jest już nawet nie do zaakceptowania, ale to po prostu „groteska”.

Sam Pivnik trafił do obozu koncentracyjnego w wieku 14 lat. Jego rodzice, bracia i siostra zostali zamordowani w wyniku działań dr Józefa Mengele. Pivnik stwierdził, że poziom antysemityzmu na Ukrainie jest bardzo wysoki. Jego zdaniem „nawet Niemcy” robią więcej, by usunąć ze swojego kraju przejawy antysemickie. Tymczasem na Ukrainie, zdaniem Pivnika, dla Żydów nie ma miejsca. „Powinni odejść” – stwierdził.

Jak podaje brytyjski „Sunday Express”, dzień przed pojawieniem się w Doniecku antysemickich ulotek, do innego incydentu doszło w innym mieście na wschodzie, w Odessie. Na domach oraz na terenie żydowskiego cmentarza wypisano antysemickie slogany i wymalowano swastyki. Część Żydów wschodniej Ukrainy poważnie zastanawia się nad emigracją do Izraela.

Pac/sundayexpress.co.uk