Martin Schulz od wtorkowej wizyty papieża Franciszka w Strasburgu oczekuje wyraźnego przesłania na różne tematy. - Chodzi zwłaszcza o odniesienie się do konfliktu między Ukrainą a Rosją i o problemy uchodźców -  wyjaśnił polityk niemiecki.

- Słowa papieża mają ogromne znaczenie, a wypowiedziane w Parlamencie Europejskim uzyskają wielki rezonans - powiedział Schulz niemieckiej agencji katolickiej KNA. Przypomniał, że 751 europarlamentarzystów reprezentuje 507 milionów ludzi w 28 suwerennych państwach. Ponadto Franciszek jest człowiekiem dającym orientację ludziom również poza obrębem Kościoła. – Tak więc na przemówienie papieża czekają z napięciem również niekatolicy – podkreślił polityk.

Według niego, wśród tematów, jakie być może poruszy Franciszek w swoim przemówieniu, znajdzie się znów aktualna sprawa pokoju w Europie. Papież „zwróci też zapewne uwagę na nierówny podział dóbr, na problemy uchodźców i polityki migracyjnej. Ważnym tematem, nie tylko dla chrześcijan, jest też solidarność społeczna. A ponadto wizyta papieża w 25 lat po upadku muru berlińskiego ma znaczenie historyczne” – stwierdził przewodniczący Europarlamentu.

Według Schulza, bez Kościoła nie ma spójności społeczeństwa. Jak podkreślił, w czasach, gdy był burmistrzem [w Würselen w Nadrenii Północnej-Westfalii w latach 1987-98 – KAI], przekonał się, iż przynależność do wspólnoty kościelnej jest ważnym elementem tożsamości w życiu ludzi. Z tych powodów Kościół powinien się wypowiadać w sprawach, których – z jego punktu widzenia – pomaga ludziom budować życie w godności. – Dzięki Kościołowi można wiele więcej pozytywnego osiągnąć, choć nie zawsze jest to łatwe – powiedział Schulz i dodał, że „Kościoły są częścią naszego społeczeństwa i dlatego byłoby dziwne, gdyby nie zabierały głosu w debacie społecznej”.

ed/Tygodnik Idziemy