Znicze produkujemy tak tanio, że nawet Chińczycy nie mogą nam zagrozić. Do produkcji wykorzystuje się przede wszystkim parafinę, która w 80 proc. pochodzi z Rosji. Pozostałą cześć z kraju, dostarczają rafinerie głównie z południa Polski: z Jasła, Czechowic czy Trzebini– mówi dziennik.pl Lucjan Kułeczko, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy.

Jak wskazuje Kułeczko, import parafiny jest konieczny, bo w Polsce produkujemy jej za mało. Trzeba też pamiętać, że krajowe rafinerie większość surowca sprzedają firmom zajmującym się produkcją smarów i np. materiałów izolacyjnych. – W Rosji tymczasem jest jej nadmiar, poza tym jest ona tania. Sprowadza się więc ją do kraju i już na miejscu uszlachetnia – tłumaczy. Kilogram parafiny, gorszego gatunku to koszt ok. 4 zł za kg. Wyższej klasy, rafinowana, od 6 zł.

Produkcja zniczy to biznes, w którym większość materiałów pochodzi z odzysku. Począwszy od szkła, które huty przerabiają ze stłuczki, aż po plastikowe dekoracje zniczy. Do wytwarzania dekoracji używa się części od samochodów, głównie zderzaków, bo nie jest to materiał łatwopalny.

ed/Dziennik.pl