Zbliża się wieczór zabawy andrzejkowej. Czym ona jest? Sprawa jest złożona. Nasza kultura niewątpliwie kulturowo oswoiła i zaakceptowała w jakiś sposób akceptowała pewne rodzaje wróżbiarstwa. Niemniej nigdy też nie było na to pełnej zgody, jeżeli chodzi o Kościół katolicki. Takiej zgody być nie mogło, ponieważ wróżbiarstwo stanowi grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu. Wskazywali na to zwłaszcza Ojcowie Kościoła borykający się z problematyką wróżbiarstwa pogańskiego. Starożytni Rzymianie, właśnie ci mordujący chrześcijan, ciągle chodzili do wróżbitów, chętnie odczytywali różnego rodzaju „znaki”. Niektórzy nie potrafili się ruszyć z domu bez zaciągnięcia opinii u wróżbity. Krytyce tego wiele miejsca poświęca św. Augustyn w  dziele „O państwie Bożym”, gdzie głupotę wróżbiarstwa ukazuje on jako jedną z przyczyn upadku Starożytnego Rzymu.

Tradycja szlachecka

W Polsce, niestety wróżył nie tylko lud. Wróżby, co prawda nie andrzejkowe, lecz sylwestrowe są elementem fabuły opery Stanisława Moniuszki „Straszny Dwór”. A „Straszny Dwór” to jeden z symboli polskości. Przyjrzyjmy się jaki jest kontekst tych wróżb. Jadwiga – piękna panna na wydaniu, córka Miecznika, który w tej operze jest symbolem wierności polskiej tradycji, jak czytamy w libretto, śpiewa „wesoło wstając od krosien” przy których pracowała, oczekując na wizytę dwóch kawalerów, którzy po powrocie z wojny postanowili odwiedzić dwór Miecznika.

 „Dosyć tej pracy, 
nim wszyscy pobieżą, 
Zastawiać stoły dla ojcowskich gości, 
Poświęćmy chwilkę jeszcze przed wieczerzą, 
Na jedną z naszych najważniejszych trosk.” 


Tą najważniejszą ich zaś troską było szybkie i szczęśliwe zamążpójście. Dziewczęta chcą się prędko dowiedzieć jaka będzie ich przyszłość:  

„Uchylmy wróżbą zasłonę przyszłości, 
Żwawo dziewczęta, przynieście tu wosk!” 


Jak instruuje libretto: Podczas śpiewu Jadwigi starsze niewiasty odstawiają krosna i chowają robotę. Dziewczęta wynoszą kołowrotki, po czym przynoszą wosk, tygielek i rozniecają większy ogień w kominie. Starsze niewiasty przypatrują się z uśmiechem tym przygotowaniom, bo niektóre wróżby pomagają młodym.” Nawiasem mówiąc, jest to naprawdę przedziwne jak w operę zaplanowana jako instruktarz dla pokoleń co do wzorów polskości, wmontowano wróżbiarstwo, które jest obce katolicyzmowi.

Jednak w dalszej części libretta znajdują się słowa tłumaczące i niejako ratujące sytuację. Jadwiga, choć proponowała wróżby ma świadomość że jej postawa nie jest doskonała. Przyjrzyjmy się tym słowom: 

„Czemuż we mnie także trwoga 
Przed wróżbami tkwi, 
Wiem że przyszłość w ręku Boga,
Jednak serce drży! 
Może grzech, kto prawo rości. 
Czytać z tajnych kart? 
Lecz niewinnej ciekawości Bóg przebaczy żart.” 


Czyli Jadwiga ma świadomość, że jej żart potrzebuje bożego przebaczenia. Jej „trwoga” wynika z grzesznej sytuacji „Może grzech, kto prawo rości. Czytać z tajnych kart?”. Jadwiga wychowana w katolicyzmie wie dobrze, że jest grzechem „roszczenie sobie prawa” do odczytywania przyszłości.

To, o czym jest mowa w Strasznym dworze, nie jest jeszcze takie groźne skoro polega na naszej wyobraźni. Jeżeli mowa jest o wyobraźni, chociaż może pada słowo „wróżba” może być jeszcze całkiem niewinne. Lanie wosku na wodę nie koniecznie musi być wróżbiarstwem. Może być po prostu zabawą formalną, podobnie jak rozmazywanie farby pomiędzy kawałkami papieru z którego powstaje symetryczna niejednoznaczna forma podobna do motylka. Odgadywanie co może oznaczać taki kształt jest ciekawą zabawą odsłaniająca nasze myśli i pragnienia. Wykorzystują to także współczesne metody psychologiczne. Tam gdzie jest tylko i jednoznacznie ludzka wyobraźnia, tam nie ma mowy o magii. Zresztą Damazy, który jest ubogim szlachcicem zabiegającym o serce jednej z dziewcząt, próbuje odwodzić ją od wróżb, czyniąc wyznanie miłości:  

Na co wróżby? słówko jedno,
A upadnę do twych stóp.

Hanna, odpowiada mu:

Nim uwieńczę twe nadzieje,
Niech pan pilnie okiem szuka.
Jeśli z wosku się uleje
Pański fraczek i peruka,
Wtedy miłość twą ocenię.
Z ciężkim losem zgodzę się
.

Te słowa jednak nie są traktowane bardzo poważnie, jest to raczej jakaś zabawa salonowa, a nie prawdziwe wróżbiarstwo. Chyba więc tego naszego polskiego lania wosku nie ma się co bać. Lecz może także to należy odrzucić? Może Moniuszko wskazuje też na pewną głupotę i pustotę ginącego świata tradycyjnej szlachty polskiej, która wpadała we wróżbiarstwo?

Współczesnej niebezpieczeństwa.

Zabawy andrzejkowe, są coraz niebezpieczniejsze przez fakt iż stanowią one otwarcie drzwi na sprawy bardzo niedobre. To co czeka nas na przykład na stronie iwoman.pl, brzmi groźnie. „Ciekawe przepowiednie Andrzejkowe, Sprawdź swoje poprzednie wcielenie, Kolorystyczny wachlarz Twojej osobowości, Sprawdź czy pasujecie do siebie, Sprawdź w kim możesz szukać bratniej duszy, Sprawdź jaki żywioł w Tobie drzemie, Poznaj kierunki swojego losu, Sprawdź czy masz powodzenie w miłości, Sprawdź swoją przyszłość – Tarot” Otwierające się przed nami możliwości to istne pomieszanie z poplątaniem. „Kolorystyczny wachlarz Twojej osobowości” to jakaś pseudopsychologia dla naiwnych,  „Sprawdź czy pasujecie do siebie” to pewnie jakieś pomieszanie pseudowróżbarstwa z pseudopsychologią, stosowanie się do głupich diagnoz może np. rozbić dobre relacje. Natomiast „poznawanie kierunków swojego losu” to już poważniejsza sprawa, a propozycja „Sprawdź swoją przyszłość – Tarot” to już coś bardzo groźnego.

Nie istnieje coś takie jak „los”

Przywykliśmy do słowa „los”. Nieraz używamy go w westchnieniach „taki los”, „trzeba się pogodzić z losem”, „nie wiadomo jaki los nas czeka”. Używamy tego nieświadomie. Tymczasem słowo „los” jest odpowiednikiem łacińskiego fatum. W mitologii rzymskiej „fatum” było personifikacją „przeznaczenia”. Pomijając różnice leksykalne, chodzi tutaj o jedno. Czy nasza przyszłość może być przez cokolwiek z góry określona. Żydowska i Chrześcijańska odpowiedź na to pytanie brzmi zawsze „nie”, nie ma czegoś takiego jak nasza z góry zdefiniowana przyszłość. Zatem nie istnieje ta podstawa, podstawowy sens wróżbiarstwa jakim jest odgadywanie przyszłości.

Nie istnieje coś takiego jak „przeznaczenie”

Nieistnienie „przeznaczenia” jest konsekwencją tego, że Bóg dał człowiekowi wolną wolę. Bóg, który stworzył człowieka jako wolnego, nie układa żadnych sztywnych scenariuszy naszych działań. Bóg nie jest reżyserem spektaklu teatru lalek, który dobrze wie co się stanie, a jedynie trzyma w ręku scenariusz, a pilnuje jego wypełniania. Wróżący nie może zaglądać do tego scenariusza, ponieważ po prostu tego scenariusza nie ma. 

Tarot

Tarot jest niestety coraz popularniejszy. Tymczasem Tarot nie jest zabawą, ale utwierdzoną przez kulturę metodą wróżbiarską. Przez tarota na serio można się skontaktować z szatanem, co potwierdza praktyka wielu egzocystów. Jest wiele dramatycznych skutków Tarota, samobójstwa, próby samobójcze,myśli samobójcze,okaleczenia,koszmarne wizje). Może już lepiej już być ateistą,twardo stać na ziemi,niż robić sobie taki zamęt duchowy. Każda z instrukcji tarota przestrzega, że Tarot jest niebezpieczny, niemniej niemal każdemu wróżącemu zdaje się iż da on sobie z tym radę.

Horoskopy

Najwięcej form wróżbiarstwa opiera się na wierze we wpływ gwiazd. Jest to ewidentna bzdura, nawet jeżeli chodzi o współczesną wiedzę na temat astrologii. Mamy zupełnie inną liczbę planet, niż uważali starożytni. Ponadto Sięganie po horoskopy, korzystanie z nich nawet dla zabawy jest niebezpieczne, ponieważ wprowadza pogański sposób myślenia. To przecież pogaństwo oparte jest na lęku przed „przeznaczeniem”. Nawet Bóg Starego Testamentu nie stosuje wobec ludzi logiki przeznaczenia nie mówi „coś ciebie czeka, bo takie masz przeznaczenie, tak w gwiazdach zapisano”. Nawet jeżeli coś przepowiada, zaplanowaną przez siebie karę, potrafi cofnąć mroczną obietnicę z powodu Miłosierdzia. W horoskopach nie ma miejsce na naukę Miłosierdzia. To ciebie ma czekać i koniec, bo tak w gazecie napisali. Dla tego sięganie po horoskopy jest zakazane przez Katechizm, bezwarunkowo, nie czytamy tam o obostrzeniach, że np. dla zabawy wolno. W grzech nie wolno się bawić, to nie jest zabawne.

Katechizm Kościoła Katolickiego

Zatem, na spokojnie, przypomnijmy te podstawy jakie mamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Przeczytajmy uważnie, co na ten temat pisze  KKK w wersji z 1992 roku, wraz z najnowszymi poprawkami z roku 1998. Jest to publikacja dostępna w internecie na stroniehttp://www.katechizm.opoka.org.pl/ . Posiada on dział poświęcony przykazaniom, rozpoczynający się oczywiście od przykazania pierwszego. Czytamy tam między innymi: „2116 Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu.” a w następnym paragrafie: „2117 Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka.

Bezpieczeństwo

Są to wszystko podstawy chrześcijańskiej czujności. Gotowości na walkę duchową w opieraniu się propozycjom, których nie wolno na zaakceptować. Bawmy się więc, ale w mądry sposób, aby we właściwym momencie powiedzieć „nie'.

Maria Patynowska