Syryjscy chrześcijanie, prześladowani przez islamskich oprawców, chcą przyjechać do Polski. Koszty ich pobytu pokryłby Kościół katolicki, inne wspólnoty chrześcijańskie, organizacje charytatywne i przedsiębiorcy. Wciąż brakuje jednak pozwolenia na pobyt. O sprawie informuje szerzej "Polskie Radio".

O przyjazd do Polski chrześcijanie z Syrii proszą już od roku. Lepiej może: nie proszę, ale walczą, bo polski rząd w ogóle nie wychodzi im naprzeciw. Większość z tych, którzy chcieliby schronić się w Polsce, to ludzie dobrze wykształceni, znający języki obce. Jest dla nich przygotowywany program asymilacji i nauki języka polskiego.

Zajmuje się tym Fundacja Estera. Niestety, rząd wciąż nie podjął kluczowych decyzji w tej sprawie. Chrześcijanie mogliby zostać albo przesiedleni, albo otrzymać wizy humanitarne. Rzecznik MSW Małgorzata Woźniak zapewnia, że jej resort zamierza spotkać się z kierującą Fundacją Estera Miriam Shaded, by poznać szczegóły jej projektu osiedlenia w Polsce Syryjczyków.

 Polska w ubiegłym roku zadeklarowała, że w ramach pilotażowego programu mogłaby przyjąć prześladowanych w 2016 roku. Pomoc byłaby jednak niezwykle drobna, bo mowa o stu jedynie osobach… Tymczasem chodzi przecież nie o obcy nam kulturowo element muzułmański, ale o chrześcijan.

Chyba, że w dzisiejszej Polsce także chrześcijanie stają się powoli elementem obcym?

bjad