Pracownicy fermy mieli dopuszczać się przeklinania przy owcach. PETA, czyli People for the Ethical Treatment of Animals, organizacja zajmująca się etycznym traktowaniem zwierząt złożyła skargę do Królewskiego Towarzystwa Zapobiegania Przemocy wobec Zwierząt w Południowej Walii.

Tym samym ferma owiec Boorongie może mieć naprawdę poważne problemy. Pracownicy używali niewłaściwego słownictwa w pobliżu owiec, a według PETA może to być przejaw psychicznego znęcania się nad hodowanym w Boorongie stadem. Organizacja złożyła oficjalną skargę na pracowników fermy.

Jak się okazuje na ranczu pracował jeden z członków organizacji, który podawał się za prostego farmera, w rzeczywistości tajniak gromadził obciążające pracowników dowody.

Ken Turner, zarządzający farmą był zaskoczony skargą PETA, oraz sugestią, że jego owce rozumieją angielski.

Jak tłumaczył w rozmowie z Time.com prezes stowarzyszenia "Prawnicy dla Zwierząt" Nichola Donovan, agresja słowna może być aktem przemocy wobec zwierząt.

KZ/Radiozet.pl