Są posłuszni swojemu twórcy, ks. Piotrowi Natankowi. On im wydaje rozkazy. Można odnieść wrażenie, że są przygotowywani w posłuszeństwie do przyszłych zadań. Jakie one będą? Na jaki bój poprowadzi szeregi w czerwonych płaszczach? Pasterz z Grzechyni, po głośnej suspensie, nie idzie już za swoim rzymskokatolickim pasterzem. I niestety wiele wskazuje na to, że podobnie może być z jego rycerzami, którzy - choć pobożni - wymaszerowują powoli z przestrzeni Kościoła.

 

Na internetowej stronie Rycerstwa Jezusa Chrystusa Króla możemy przeczytać, że jest ich prawie 3,5 tys. z Polski i z zagranicy. Celem rycerstwa jest „ofiarowanie wszystkich zawartych tu modlitw i aktów pobożnych w intencji budowania Królestwa Bożego oraz spełnienia misji przekazanej przez Służebnicę Bożą Rozalię Celakównę - Jezusa Chrystusa Króla na całym świecie i w duszach wszystkich ludzi”. Zalecana jest do codziennego odmawiania modlitwa do Trójcy Świętej, a także różaniec, Droga Krzyżowa, nowenna ku czci Jezusa Chrystusa Króla czy noszenie medalika z Jego wizerunkiem.


W Modlitwie Rycerza Jezusa Chrystusa Króla czytamy m.in.:Daj mi siłę i odwagę, abym mężnie stawał przeciwko niewidomym i widomym przeciwnikom dla obrony pokoju i sprawiedliwości. Udziel mi wzrostu w wierze, nadziei, miłości, daj bojaźń Twoją i miłość jednocześnie, a także pokorę, wytrwałość, posłuszeństwo oraz stosowną cierpliwość.(…) Przyjmij mnie, Panie mój i Królu, jako nowego człowieka i zlej łaskę Twojego błogosławieństwa na mnie oraz spraw, abym ufając w mocy Twojej prawicy był zbrojony przez niebieskie zastępy przeciw wszystkim przeciwnościom. Amen.”

 

Ks. Robert Nęcek, rzecznik Archidiecezji Krakowskiej, na której terenie mieszka ks. Natanek, mówi, że nic mu nie wiadomo, aby Rycerstwo Jezusa Chrystusa Króla zwracało się o zgodę do biskupa na swoją działalność. Z tego wynika, że rycerstwo, choć Jezusowe, rozmodlone z medalikiem na szyi i krzyżem na płaszczu, działa od samego początku poza oficjalnymi strukturami Kościoła rzymskokatolickiego. Dziś nawet wbrew Kościołowi, a często przeciw niemu, a dokładniej jego hierarchii.


/

Rycerze z Grzechyni nie są jednym z wielu bractw rycerskich czy zakonem rycerskim wywodzącym się jeszcze ze średniowiecza. Są prywatnym wojskiem jednej osoby, ks. Piotra Natanka. Oddani, wierni, i pobożni, ale posłuszni swojemu założycielowi, a nie Kościołowi. Na internetowych filmach widać, że w rycerskich płaszczach służą ministranci do Mszy Świętej. W płaszczach też jeżdżą z księdzem na pielgrzymki do Częstochowy czy Rzymu. Ten płaszcz, założony na cywilny ubiór, to znak rozpoznawczy.

 

Zastanawiające, że choć z zasady rycerzem zawsze był mężczyzna, u ks. Natanka są nimi również kobiety czy nastoletnie dziewczynki. Ksiądz sam, bądź z innymi kapłanami, pasuje ich mieczem bądź karabelą na rycerzy. Ks. Natanek lubi pokazać się z rycerzami publicznie. Prowadzi ich, charyzmatycznie idąc na czele z ryngrafem na piersi, pasterską laską czy dużym krucyfiksem, jak miało to miejsce w Rzymie, przypominając co jakiś czas o szatanie, zagrożeniach i dyscyplinie. Potrafi też zaprosić po marszu na lody.

 

Pasowanie na rycerza jest uroczyste. Miało miejsce przy okazji 600. rocznicy bitwy pod Grunwaldem. Nastąpiła wtedy duża mobilizacja. Ksiądz specjalnie wynajął teren. Wystosował również list pt. Narodowa Intronizacja Owiec Jezusa Chrystusa na Króla Polski pod Grunwaldem.


Czytamy w nim: „Zbliżające się w lipcu 2010 roku jubileuszowe uroczystości: 600-lecie bitwy pod Grunwaldem (15 lipca 1410); 400-lecie bitwy pod Kłuszynem (4 lipca 1610) i 100-lecie prapremiery pieśni Marii Konopnickiej Nie rzucim ziemi przy pomniku grunwaldzkim w Krakowie 15 lipca 1910 roku, napawają nas radością, poczuciem dumy narodowej, siłą wiary Polaka katolika, mimo nienajlepszej kondycji stanu państwa i Kościoła polskiego. Pomni na słowa nadziei papieża Leona XIII z encykliki Annum Sacrum pragniemy zwrócić się nade wszystko o pomoc do Nieba i wezwać tych wszystkich, którym leży na sercu dobro Polski i Kościoła, do udziału w Narodowej Intronizacji Owiec na polach grunwaldzkich.(…) Możni tego świata w zakłamaniu dalej dwóm panom służą. Dlatego też wzywam Polaków do udziału w Narodowej Intronizacji Owiec 15 lipca 2010 roku na polach Grunwaldu. Owce mają również prawo stanowić o swojej przyszłości. (…) Intronizacja to rewolucja polityczna, społeczna i gospodarcza o wymiarze globalnym. To rewolucja odnowienia wszystkiego w Jezusie Chrystusie i podporządkowania się Jemu, jako Królowi i Jego prawu wedle zamysłów Boga. W tym wydarzeniu naszej wiary, pobożności i patriotyzmu prostego ludu polskiego nie zamierzamy ani na krok wyprzedzać Boga, ustalać kolejności i porządku wydarzeń, czy też określać ich czasu. Bóg jest Panem czasu i przestrzeni. To On kieruje losami świata. Intronizacja ma się rozpocząć od Polski i ogarnąć pozostałe narody świata, bo Jezus Chrystus jest Królem Wszystkich Narodów. O tę pomoc dla świata błagał Polaków na Błoniach krakowskich papież Benedykt XVI w dniu 28 maja 2006 roku: Polsko, Europa potrzebuje twojej wiary.”

 

List napisany w Grzechyni 4 lipca 2010 r. kończy się słowami: „Do udziału w tej intronizacji zapraszam nie tylko wszystkie chętne owce, ale i możnych tego świata.  Proszę samo Niebo, by przybyło nam z pomocą pod wodzą św. Michała Archanioła.”

 

W przypisie do tych słów można przeczytać dosyć zaskakujący dialog księdza ze św. Andrzejem Bobolą:


„Ksiądz, który Cię (rozmowa ze św. Andrzejem Bobolą 16 V 2010) bardzo kocha, prosi, czy mógłbyś zorganizować armię świętych polskich w Niebie, jako wspomożenie dla nas pod Grunwaldem i w ogóle w dziele Intronizacji i walki o naszą Ojczyznę i Kościół?

 

- Dziecko, powiedz mu, że ta armia jest zorganizowana pod wodzą św. Michała Archanioła i jest do dyspozycji każdego narodu, który chce dokonać Intronizacji Pana Jezusa.

 

Ale on myślał o polskiej armii, bo wiemy, że polscy święci bardzo za nami orędują u Pana.  

 

- Oczywiście, że orędujemy za wami nieustannie, ale dlaczego mamy iść sami, skoro tłumaczę ci, że możemy iść z zastępami wszystkich świętych i aniołów pańskich?

 

To wspaniale. Nie zrozumiałam wcześniej. Dziękuję ci. Jak więc mamy się modlić, aby ta armia niebieska była z nami pod Grunwaldem?

 

- Proście św. Michała Archanioła, aby tam ze swoją armią przybył. My się tam wszyscy wybieramy, teraz mówię o polskich świętych, polskich patronach, męczennikach i błogosławionych. Nie podam mu listy, bo nie starczyłoby ci życia, żeby ich wszystkich wypisać. Idziemy wszyscy. Nie ma w Niebie jednego Polaka, który nie pragnąłby całym sercem ocalenia dla Polski i Polaków.


/

 

Oczywiście. Dziękuję w imieniu całej Polski. Zwyciężymy. Mamy już dwie armie. 

 

- Posłuchaj, możecie oczywiście odmawiać litanię do polskich świętych, bo wtedy dużo więcej możemy wam pomagać. Módlcie się do nas dużo, bo my wiele dla Polski cierpieliśmy i wiele jeszcze dla Polski możemy wyprosić przez nasze zasługi, ale przede wszystkim przez zasługi niewinnego Baranka Bożego.”

 

Są więc dwie armie. Niebieska i ta z Grzechyni. Ale trzeba pamiętać o tym, że tak naprawdę jest jedna armia, czyli Kościół walczący tu na ziemi. I właśnie jemu rycerstwo ks. Natanka wypowiedziało posłuszeństwo i mocno go - w osobie kardynała Stanisława Dziwisza - atakuje. Jeśli rycerze nie zmienią swojego zachowania, jeśli - wraz ze swoim założycielem nie podporządkują sie decyzjom biskupa, i nie zaczną cierpliwie czekać na zgodne z prawem kanonicznym załatwienie sprawy, to nie będą służyć Chrystusowi i Kościołowi, i nie będzie ich można określić armią Pana.


Jarosław Wróblewski