Szkolnictwo powinno być prywatne. Istnienie publicznego szkolnictwa zawsze będzie generowało konflikty ideowe, między ateistami a katolikami, lewicowcami a konserwatystami. By zapewnić wszystkim dzieciom prawo do edukacji, z publicznych pieniędzy powinny być finansowane czeki oświatowe. Takimi czekami rodzice płaciliby za edukacje swoich dzieci w szkołach prywatnych. System czeków pozwoliłby na to, by katolicy posyłali swoje dzieci do szkół katolickich, a ateiści do ateistycznych. Prawo wszystkich rodziców i katolików, i ateistów, do wychowania dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem, byłoby zagwarantowane.

 

Niestety lewica jest przeciwna prawu rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze światopoglądem rodziców i nigdy nie zgodzi się na system czeków oświatowych. Celem lewicy jest odebranie rodzicom władzy rodzicielskiej nad dziećmi i indoktrynacja dzieci w duchu głupich lewicowych zabobonów (od gender, po laicyzm). Dla lewicy publiczna edukacja jest instrumentem lewicowego ogłupiania i demoralizowania dzieci, systemem kształtowania tak dzieci by po osiągnięciu dorosłości pokornie zgadzały się na lewicową tyranię.

Dzisiejsze postulaty laicyzacji, likwidacji lekcji religii, wprowadzenia rzekomej edukacji seksualnej (która nic z edukacją nie ma wspólnego), mają właśnie na celu całkowite i ostateczne podporządkowanie edukacji współczesnym bolszewikom. W tej swojej szkodliwej działalności lewica czerpie z doświadczeń prześladowania katolików, likwidacji lekcji religii, laicyzacji, które w PRL wprowadzał komunistyczny okupant.

Laicyzację edukacji w PRL opisała Łucja Marek w artykule „Ofensywie klerykalizmu trzeba położyć tamę”. Partyjno-państwowa walka z Kościołem o ducha narodu w okresie Wielkiej Nowenny na przykładzie województwa katowickiego” opublikowanym na łamach 1024 stronicowego zbioru artykułów naukowych wydanych staraniem Instytutu Pamięci Narodowej „Pół wieku Milenium. Religijne, polityczne i społeczne aspekty obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski (1956 –1966/1967)”.

Komuniści okupujący Polskę po II wojnie światowej „w imię świeckiej instytucji państwa oraz wolności sumienia i wyznania obywateli niewierzących” usuwali z przestrzeni publicznej, szkół i szpitali symbole religijne. „Wraz z emblematami religijnymi z placówek oświatowych rugowano modlitwę przed lekcjami i po zajęciach przedmiotów obowiązkowych, a także zakonnych katechetów ''zakłócających habitem'' świeckość przestrzeni szkolnej. Ograniczenie swobód religijnych uzasadniani rzekomym nadużyciem ich przez stronę kościelną do działań antypaństwowych oraz nietolerancją i dyskryminacją wobec osób niewierzących”.

Komuniści w swoim antyklerykalnym fanatyzmie nie mieli poparcia społecznego, w całej Polsce Polacy walczyli z usuwaniem krzyży z przestrzeni publicznej. Komunistyczny okupant krwawo tłumił wszelki opór społeczny i represjonował Polaków walczących o swoje prawo do bycia katolikami. Do swych działań komuniści wykorzystywali biurokracje, bezpiekę, milicje, prokuraturę i propagandę.

Celem działań komunistów była laicyzacja szkolnictwa i uzyskanie monopolu na wychowanie dzieci i młodzieży. Celem komunistycznego okupanta było wyeliminowanie „agitacji wyznaniowej” za szkół, poprzez likwidacje lekcji religii.

Na przełomie 1961 i 1962 roku „definitywnie usunięto naukę religii ze szkół, argumentując to rozdziałem Kościoła od państwa, świeckim charakterem instytucji oświatowo-wychowawczych. Władzom komunistycznym nie chodziło jednak o jakąś bliżej nieokreśloną świeckość w ogóle, lecz o świeckość określoną w sensie socjalistycznym, sprzyjająca socjalistycznemu wychowaniu i zasadom współżycia społecznego”

Usunięcie definitywne lekcji religii ze szkół poprzedziło w 1959 roku usunięcie ocen religii z dzienników lekcyjnych i świadectw. Akcje usuwania religii ze szkół poprzedziła akcja indoktrynacji nauczycieli i rodziców. Komuniści usunięcie religii ze szkół uzasadniali „tolerancją wobec niewierzących uczniów” dotychczas rzekomo dyskryminowanych. Propagowaniem ateizacji szkolnictwa zajmowało się w PRL Towarzystwo Szkoły Świeckiej.

Po wyrzuceniu religii ze szkół komuniści zwalczali istnienie punktów katechetycznych w parafiach. Punkty takie trzeba było legalizować i musiały one podlegać władzom, co dawało władzom pretekst do ingerowania, kontrolowania i monitorowanie, tego, co się dzieje w parafiach. Tak też pewnie stanie się we współczesnej Polsce, gdy lewicy uda się wyrzucić naukę religii ze szkolnictwa publicznego, bo likwidacja lekcji religii w III RP to tylko krok na drodze kolejnej bolszewickiej rewolucji (czy trafniej powiedzieć ewolucji w kierunku marksizmu według instrukcji szkoły frankfurckiej).

Równolegle z likwidacją lekcji religii w szkołach w PRL, komuniści likwidowali wszelkie „placówki opiekuńczo-wychowawcze (licea, technika, szkoły zawodowe, niższe seminaria duchowne), a nawet podejmowali próby ingerencji w nauczanie prowadzone w wyższych seminariach duchownych”.

Komunistyczny okupant zabraniał „wychowawcom kolonijnym – rzekomo w imię wolności sumienia – prowadzić, a także zwalniać dzieci na msze świętą niedzielną, nakazywano w tym czasie organizacje atrakcji – a nawet przymusowych zajęć […] warunkowano przyjęcie dziecka na kolonie podpisaniem przez rodziców oświadczenia, że podopieczny nie będzie spełniał praktyk religijnych”. Dziś lewica postuluje usunięcie treści chrześcijańskich ze szkolnych obchodów świat Bożego Narodzenia.

Jan Bodakowski