Mimo umowy Parlamentu Europejskiego z Polską, o czym wspominał w rozmowie z PAP prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS, prof. Zdzisław Krasnodębski nie został wiceprzewodniczącym PE. Doszło więc, jak podkreślał Legutko, do "oszustwa" i "złamania umowy".

Czy jest to powód do drwin z PiS lub europosła Krasnodębskiego, czy należałoby raczej zastanowić się nad standardami unijnych polityków? Jak widać, dla niektórych wszystko może być powodem do drwin. Sytuacja jest tym bardziej kuriozalna, gdy z doświadczonego polskiego europosła, który pełnił już wcześniej funkcję wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, dworuje były(?) polityk, który jeszcze całkiem niedawno był gorliwym przeciwnikiem wejścia Polski do Unii Europejskiej, a środowisko, które dziś tak go hołubi, wcześniej wyzywało go od faszystów. Tak, tak. Mowa o mecenasie Romanie Giertychu.

Były wicepremier stał się niedawno ulubieńcem opozycji totalnej. Dużą popularnością cieszą się jego ironiczne "listy" do polityków PiS. Tym razem postanowił zadrwić z prof. Krasnodębskiego oraz owoców szczytu w Brukseli, gdzie Polska wraz z partnerami z Grupy Wyszehradzkiej zablokowała kandydaturę Fransa Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej. Nieważne, że oszukano nas w kwestii kandydatury prof. Krasnodębskiego na wiceszefa PE. Nieważne, że na brukselskim szczycie unijne elity dostrzegły i doceniły sprzeciw Polski i Europy Środkowo-Wschodniej wobec Timmermansa. Dla Romana Giertycha jest to porażka i powód do drwin.

"Dla mnie, jak i dla większości Polaków, jest Pan zwycięzcą wczorajszej klęski. To że poparła pana znikoma liczba posłów PE w staraniach o bycie wiceszefem tej instytucji świadczy o tym, że Pan wygrał. Przecież jak zwyciężać mamy pokazała nam Beata Szydło, która wygrała 1:27 oraz Mateusz Morawiecki, który wygrał poprzez nieumieszczenie żadnego Polaka w strukturach UE."-pisze Giertych do Zdzisława Krasnodębskiego. 

Przy tej okazji przypomina Konferencję Bliskowschodnią, która odbywała się w lutym w Warszawie. W tym kontekście adwokat za niefortunne, a często wręcz prowokacyjne czy ignoranckie wypowiedzi niektórych polityków czy dziennikarzy z USA i Izraela wini... Polskę.

" Tak panie pośle! Ta sztuczka z wkurzeniem na nas dwóch od lat ze sobą walczących wrogów w ramach organizowania spotkania, które miało ich pogodzić, tylko nam się w historii dyplomacji udała."-pisze Roman Giertych. 

"A pomysł, aby zlikwidować nasz przemysł zbrojeniowy poprzez skierowanie zamówień wyłącznie do USA? Super! Uzyskamy za to prawo do wjazdu bez wiz, które cała Europa ma za darmo. Pasmo sukcesów naszej dyplomacji ostatnich czterech lat jest imponujące. Wkurzyliśmy wszystkich, z którymi mieliśmy kontakt poza Rosjanami, którym się wysługujemy już zupełnie otwarcie. Agentura GRU gdyby obsadziła rząd w Polsce nie uzyskałaby tyle od niego, co działania PiS. To też świadczy o naszym sukcesie, gdyż jest totalną klęską"-ironizuje, nie odnotowując jakimś cudem reakcji Rosji na wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych oraz prostego faktu, że nasze stosunki dyplomatyczne z Federacją Rosyjską są, delikatnie mówiąc, oschłe. 

Następnie Giertych zaczyna mieszać fakty z fikcją stworzoną przez twórców satyrycznego serialu "Ucho Prezesa":

"Zresztą znaczenie polityki zagranicznej jest przesadzone, szczególnie w kontekście globusu, który stoi w gabinecie prezesa. Czyż najlepszym naszym zwycięstwem nie jest właśnie ta zmiana mentalności u Polaków, która doprowadziła do tego, że jesteśmy mentalnie sami na globie? A rzeczywistość zewnętrzna istnieje tak samo jak San Escobar". 

Dość ciekawe jest również Post Scriptum: 

"PS Podobnych asów dyplomacji mieliśmy w 1939. Też zostaliśmy sami. Ale za to "silni, zwarci, gotowi" całą siłą nadętej, hurrapatriotycznej propagandy. Oby konsekwencje nie były podobne".

Cóż, to akurat można już pozostawić bez komentarza, choć ciekawe są drwiny byłego lidera Młodzieży Wszechpolskiej z "nadętej, hurrapatriotycznej propagandy". 

Cóż, najwyraźniej Roman Giertych bardzo stara się wrócić do wielkiej polityki. Pytanie, kto się jeszcze na to nabierze.

yenn/Facebook, Fronda.pl