Feministki i aborcjonistki wezwały do… powszechnego strajku kobiet. W rolę Włodzimierza Lenina wcieliła się Krystyna Janda, w rolę Trybuny Robotniczej gra Gazeta Wyborcza.

Wszystko dzieje się w ramach demonicznego Czarnego Protestu, który stoi w obronie skrobanki. Do wczoraj chce strajkować 30 tys. feministkek. Oczywiście - wirtualnie, na facebooku jest wiele feministek, ale po powrocie do domu - już niekoniecznie.

Trybuna Robotnicza, czyli Gazeta Wyborcza od rana publikuje zdjęcia uciskanych Murzynek czy bohaterskich robotnic, zbuntowanych przeciwko patriarchatowi. Teraz źli, biali mężczyźni z Polski chcą zabronić im zabijania dzieci. Po prostu koszmar!

Na razie na apel odpowiedziały panie z wyższych sfer, tak więc można się spodziewać, że do protestu dołączą głównie: psycholożki, socjolożki czy politolożki, czyli te, którym ciąża kojarzy się z chorobą, a dzieci znają głównie ze zdjęć koleżanek.

Nie słychać, aby do strajku paliły się Matki Polki. One oczywiście nie chodzą do pracy, tylko bimbają za 500 plus. Kury domowe uganiają się od obiadu do przedszkola, z przedszkola do Biedronki i z powrotem. No i jak wytłumaczyć dzieciakom, że jest strajk? Pieluchy nie zmienić, talerza nie podać?

Wszystko więc wskazuje na to, że ów protest nie wstrząśnie w posadach faszystowską IV RP. Niemniej jest to kolejna szansa na aktywizację kolektywu do walki katolickim imperializmem. Niech żyje mała rewolucja aborcyjno-feminstyczna! Proletariuszki wszystkich krajów - łączcie się!

 Tomasz Teluk