Wygląda na to, że redaktorzy z Czerskiej będą mieć spore kłopoty. Warszawska prokuratura zbada, czy niedawna publikacja dotycząca rzekomych powiązań prezes TK Julii Przyłębskiej ze służbami specjalnymi znieważyła Trybunał, który jest organem RP. Zawiadomienie w sprawie złożyła prezes TK.

Rzecznik prokuratury poinformował, że chodzi o artykuł 226, paragraf 3, wedle którego publiczne znieważanie lub poniżanie konstytucyjnego organu RP podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch.

O prezes TK Julii Przyłębskiej i wiceprezesie Muszyńskim GW pisała, że są „prowadzeni przez służby i zostali ulokowani w TK, by podporządkować go interesom władzy”. Podsumowano, że wobec tego TK kierowany jest przez byłego oficera służb i jego współpracownicę.

Gazeta pisała też o mężu prezes TK, Andrzeju Przyłębskim, że w 1979 roku miał zgodzić się jako student na współpracę z SB w obawie przed tym, że nie otrzyma paszportu.

O wciągnięciu małżeństwa Przyłębskich do sieci współpracowników wywiadu dowiedzieliśmy się od kilku informatorów związanych ze służbami. Twardych dowodów opartych na dokumentach nie jesteśmy w stanie przedstawić. (...) Ale są dowody pośrednie”

- pisała GW.

Biuro TK zdementowało te doniesienia zaś prezes Przyłębska oceniła je jako nieprawdziwe i wzbudzające co najwyżej niesmak.

dam/PAP,Fronda.pl