Tomasz Wandas, Fronda.pl: Przy okazji ósmej już rocznicy katastrofy smoleńskiej, chciałbym zapytać Pana, jak z perspektywy czasu ocenia Pan politykę prowadzoną przez śp. Lecha Kaczyńskiego?

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog: Politykę prowadzoną przez śp. Lecha Kaczyńskiego oceniam bardzo pozytywnie. Jako głowa państwa, a wcześniej jako prezydent Warszawy,poprzez utworzenie muzeum Powstania Warszawskiego, zapoczątkował przełom w polityce historycznej. Niewątpliwie powstanie tego muzeum było bardzo ważnym krokiem kształtującym mentalność Polaków - wcześniej takiego przedsięwzięcia nie było.

Dobrze, a czym wyróżnił się Lech Kaczyński już jako prezydent Polski?

Lech Kaczyński jako głowa państwa kojarzony jest dziś przede wszystkim z dwoma kierunkami. Po pierwsze: prowadzona przez niego polityka wschodnia. To śp. Prezydent był niesłychanie czynnym uczestnikiem szczytów energetycznych państw Środkowoeuropejskich i GUAMU (Gruzja, Ukraina, Azerbejdżan, Mołdawia, Polska i państwa bałtyckie). Był zatem inicjatorem polityki „pozbycia się” rosyjskiej dominacji w zakresie dostaw surowców energetycznych (nie tylko dla Polski, ale dla całego naszego regionu). Dbał o wymiar wschodniej polityki Polski na kierunku litewskim i ukraińskim, zapoczątkował relacje z Rumunią, stąd mamy prawo uznać go dziś za prekursora tej polityki, która teraz rozwinęła się zarówno w „bukaresztańską dziewiątkę” jako wschodnią flankę NATO, jak i w Trójmorze.

Nie da się nie wspomnieć, że śp. Lech Kaczyński był negocjatorem w zakresie traktatu i obrońcą interesów Polski w momencie, gdy jego ratyfikacja została zawieszona przez sprzeciw irlandzki i opóźniona przez niemieckie procedury Sądu Konstytucyjnego, czy przez procedury czeskie.

Czy to było powodem ataku Platformy Obywatelskiej na jego osobę?

Tak, choć wcześniej PO koniunkturalnie stała na tych samych stanowiskach – dopiero później zmieniła poglądy. Ówczesny polityk PO – Jan Maria Rokita rzucił hasło „Nicea albo śmierć”, broniąc tym samym Nicei w sporze z Lizboną. Wtedy PO inicjowała tak zwany kompromis jagielloński – choć sprawa jest dość skomplikowana, gdyż forsował to Jacek Saryusz-Wolski, który dziś sympatyzuje z Prawem i Sprawiedliwością.

I jak można to ocenić?

Wtedy polityka europejska prowadzona przez Lecha Kaczyńskiego i Jacka Saryusz-Wolskiego była odpowiedzialna. System pierwiastkowy ważenia głosów w Radzie Europejskiej jest pomysłem dobrym, który podtrzymywał po Jacku Saryuszu-Wolskim właśnie śp. Lech Kaczyński. Po wygaśnięciu możliwości manewru w związku z kalendarzem politycznym, czyli w związku z referendum w Irlandii i nacisku niemieckiego, prezydent zamknął negocjacje otrzymując bardzo dobry wynik.

To znaczy?

Krótko mówiąc, odłożenie w czasie wejścia niekorzystnego dla Polski rozwiązania o ponad dziesięć lat było bardzo dobrym posunięciem. Gra ta została wtedy zawieszona w sposób, który pozostawiał otwartą możliwość jej kontynuowania w przyszłości. Niestety przegraliśmy ją później z winy Platformy Obywatelskiej. Prezydent Kaczyński był zarówno twórcą zasadniczych zrębów polskiej polityki wschodniej w wymiarze prometejskim czy jagiellońskim, polityki środkowoeuropejskiej w wymiarze bukaresztańskim, polityki energetycznej,  wprowadził również istotne zasady w odniesieniu do polityki unijnej.

Co był najwyraźniejsze w jego działaniu?

Wyrazistą demonstracją tego, kim był w prowadzeniu polityki zagranicznej Polski jest fakt zorganizowania przez niego wyprawy przywódców Europy Środkowowschodniej do Tbilisi w momencie rosyjskiej agresji. Nie jest tak jakby chciała tego opozycja, że przywódcy tych pięciu państw zapadli na dziwną chorobę i dali się uwieść śp. Lechowi Kaczyńskiemu, wiedzieli oni o wspólnych interesach, które nas łączą oraz byli po prostu odważni, nie bojąc się tego co robi Rosja. Skutek tej wizyty w Tbilisi był dobry – inaczej atakuje się miasto, w którym znajduje się pięciu prezydentów innych państw. Fakt ten przyczynił się do budowy dobrych relacji polsko-gruzińskich. Ponadto Kancelaria Prezydenta RP udostępniła wtedy własne strony internetowe instytucjom państwowym Estonii w 2007 roku, gdy ta padła ofiarą zmasowanego ataku rosyjskich hakerów przy okazji walki o pomnik brązowego żołnierza w Tallinie. To budowało prestiż Polski w regionie, ponieważ od tego momentu Estonia bardzo poważnie zaczęła traktować Polskę – od tej pory ówczesny prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves bardzo ciepło wypowiadał się o Polsce. Kapitał budowany przez prezydenta Kaczyńskiego na północy, południu i wschodzie do dziś funkcjonuje. Całkiem niedawno premier Hiszpanii Mariano Rajoy Brey mówił, że gdy José Luis Rodríguez Zapatero zaniedbywał interesy narodowe Hiszpanii, wtedy faktycznie broniła ich Polska w starciu o system głosowania w sporze Lizbona-Nicea.

Czy prowadzona przez śp. Lecha Kaczyńskiego polityka jagiellońska była odpowiednia? Czy ten rodzaj polityki jest odpowiedni na XXI wiek?

Tak oczywiście, choć nie jest to proste i nie może odbyć się na zasadzie „kopiuj, wklej”. Nic nie stoi w miejscu, uwarunkowania się zmieniają, zarówno polityczne, jak i mentalne. Gdy prezydent Lech Kaczyński zaczynał działania, kształt Unii Europejskiej był całkiem inny od obecnego. Zatem w istocie, przy dostosowaniu do współczesności, jak najbardziej jest odpowiednia.

Często słychać komentarze, mówiące, że śp. Prezydent zbytnio wierzył w powodzenie polityki, która udała się jedynie Jagiellonom, obok których dziś spoczywa na Wawelu Czy te opinie mogą być zasadne?

Nie, moim zdaniem nie mają one podstaw. Jest to wynik braku wiedzy historycznej, a także nieznajomości obecnej sytuacji. Oczywiście, że udało się to Jagiellonom, proszę jednak zwrócić uwagę, że Unia Jagiellońska, zanim przekształciła się w państwo związkowe Litwy i Korony, trwała ponad 200 lat. Jeśli zatem chcemy mówić symbolicznie, to trzeba powiedzieć, że sukcesu nie da się osiągnąć w parę lat. Spory, które istniały i istnieją między naszymi bezpośrednimi wschodnimi sąsiadami (mam na myśli Litwinów) moim zdaniem są teraz skutecznie rozwiązywane.

Mógłby podać Pan jakiś konkretny przykład?

Jest to odblokowanie Możejek, czy teraz start polskich kanałów informacyjnych na Wileńszczyźnie. Nie oznacza to oczywiście, że nie ma już żadnych problemów do rozwiązania. Problemy są, jednak dziś mamy konkretny do zaoferowania a nie wyłącznie puste deklaracje.

Dziękuję za rozmowę.