Doradca społeczny prezydenta Andrzeja Dudy, prof. Andrzej Zybertowicz w audycji "Śniadanie w Radiu Zet" mówił o wczorajszym uroczystym powitaniu wojsk USA w Polsce.

Zybertowicz odniósł się między innymi do zarzutów Rosjan, że obecność amerykańskich w Polsce może zagrażać bezpieczeństwu Rosji.

"Sytuacja, w której w Polsce nie jest umieszczonych kilkaset, czy kilkadziesiąt tysięcy, a kilka tysięcy żołnierzy amerykańskich, powinna uspokoić Rosjan, że to jest zespół wojsk, który nie ma możliwości uderzeniowej, nie stanowi żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa Rosji. Szanuję obawy - one są nieracjonalne, ale rzeczywiste - części społeczeństwa rosyjskiego"- tłumaczył socjolog.

Co dla nas oznacza obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce?

"Przesądza, że w razie agresji na któryś krajów NATO - kraje bałtyckie, czy Polskę, postanowienia Traktatu (Północnoatlantyckiego) będą realizowane. I z tego punktu widzenia jest to dobre rozwiązanie, które równoważy potrzebę bezpieczeństwa naszego regionu"- powiedział doradca prezydenta.

Socjolog podkreślił, że Sojusz przez wiele lat zachowywał się, jak gdyby nie rozumiał systemu władzy panującego w Rosji. Aż do rosyjskiej agresji na Ukrainę, co "wyrwało NATO z drzemki".

Andrzej Zybertowicz podkreślił również, że czuje się zaniepokojony wysokim odsetkiem Polaków przeciwnych obecności amerykańskich wojsk w naszym kraju.

"To może być wskazówką (...) że rosyjska wojna informacyjna trafiła z przekazem do części naszego społeczeństwa".

Doradca społeczny prezydenta skomentował również informacje na temat wizyty niemieckiej kanclerz w Warszawie na początku lutego.

"Niemcy postanowili odrobić zaniedbania w zakresie swojego wysiłku zbrojeniowego i co do jakości funkcjonowania armii podjęli decyzję (...) że będą zbliżali swoje wydatki do tego poziomu 2 proc. PKB "- stwierdził Zybertowicz.

JJ/Fronda.pl