Prof. Zielińska znana ze wspierania zabijania nienarodzonych rozpoczyna od rozważań na temat niejasnych granic życia. - Twierdzenie, że zarodek, dwie połączone komórki, jest równy urodzonemu człowiekowi, to dla mnie jako prawnika, błąd z założenia – oznajmia. - Jeżeli ktoś chce zaprzeczać to jego sprawa. Tak samo potrafię rozróżniać dwie komórki, które się połączą, nawet cztery czy osiem – od samego momentu urodzenia dziecka. To jest inna jakość. Nie tylko zmiana ilościowe. Za takim argumentem przemawia tysiąc argumentów medycznych. Przy kilku komórkach nie wiemy jeszcze z czego wykształci się łożysko, a z czego płód-zarodek. Ciągle jeszcze nie wiemy czy będzie jeden osobnik czy więcej – przekonuje prof. Zielińska.

I aż trudno nie przypomnieć pani profesor, że między ośmioma komórkami a narodzeniem dziecko i człowiek ma jeszcze masę faz pośrednich. I na każdej z tych faz jest człowiekiem, a nie komórkami. A jedynym momentem, w którym zachodzi realna zmiana jakościowa jest właśnie moment poczęcia. Moment narodzin nim nie jest. Ta prosta logika jest jednak obca prof. Zielińskiej. Ona uważa, a przynajmniej dopuszcza taką możliwość, że w istocie momentem, gdy człowiek staje się człowiekiem jest moment, gdy zaczerpnie on pierwszy oddech. - Często mówi się też o stadium, w którym odzywa się kora mózgowa w płodzie. Czyli kora mózgowa byłaby najważniejszym wyróżnikiem „człowieczości”. Najczęściej jednak przyjmuje się takie kryteria, jak początek bólów porodowych, ewentualnie bardziej liberalne – dopiero odłączenie się od organizmu matki, czyli urodzenie się dziecka, wyjście na zewnątrz, zaczerpnięcie pierwszego oddechu – oznajmia profesor. I dodaje, że prawo wciąż na problem z jasnym zdefiniowaniem, do kiedy można określać ludzi podludźmi (nie-ludźmi), i w związku z tym ich zabijać. Przerażające jest przy tym, że za „najbardziej liberalne” profesor prawa uznaje rozwiązanie, które jest z sukcesami stosowane w Chinach. Tam również za granicę człowieczeństwa uznaje się pierwszy oddech, i dlatego tuż po narodzinach, zanim dzieci zdołają zaczerpnąć pierwszy oddech wrzuca się je do kubła z wodą, by zamiast oddechu zaczerpnęły wody... I one, zgodnie z „liberalnymi” poglądami giną.

Polska prawnik i feministka przekonuje także, że kobieta „ma wszelkie uprawnienia do swojego ciała. Ale nie może też zmuszać lekarzy do przerywania ciąży w późniejszym stadium, gdy płód jest już zdoly do samodzielnego życia” - mówi. A mnie ciśnie się na usta pytanie, czy – wedle prof. Zielińskiej – można ich do tego zmuszać?

Tomasz P. Terlikowski