"Polska za 10 lat albo będzie liderem (potęgą) Europy, albo nie będzie jej wcale. Polska ma odpowiedni potencjał ku temu, by perspektywie coraz ostrzejszych kryzysów kulturowo-cywilizacyjnych w Europie, zachować swoją tożsamość i stać się schronieniem dla tych wszystkich, dla których cenne są wartości cywilizacji chrześcijańskiej w Europie" - pisze dla "Teologii Politycznej" prof. Radosław Zenderowski.

"Cywilizacyjna zagłada państw Zachodu wskutek własnej słabości kulturowej i moralnej, jest nieuchronna zaś jedynym dużym państwem mającym doświadczenia w zakresie skutecznej integracji politycznej na wschód od Łaby jest Polska. Jednakowoż musi się ona liczyć z ambicjami Rosji do stworzenia ładu politycznego pod własnym patronatem od Władywostoku do Lizbony" - dodaje Zenderowski, odpowiadając na ankietę "TP".

"Z drugiej jednak strony sama Rosja musi się liczyć z dynamicznie wzrastającą polityką Chin, które w państwach Europy Środkowo-Wschodniej, a przede wszystkim w Polsce upatrują swojego strategicznego sojusznika. Innymi słowy, uważam, że – jeśli polskie elity polityczne i kulturalne – zrozumieją, iż znajdujemy się na „zakręcie dziejów”, wyciągając z tego stosowne wnioski, Polska ma szansę stać się na powrót (bo już była!) potęgą europejską. Osobiście uważam, że Polska w 2027 roku będzie jednym z niewielu miejsc na świecie, gdzie panować będzie wolność" - przekonuje.

ol/Teologia Polityczna