Tomasz Wandas, Fronda.pl: O czym świadczy fakt, że Białoruś z jednej strony znosi wizy dla obywateli 80. krajów świata, w tym Polski, podpisuje umowy o współpracy wojskowej z Amerykanami, i równocześnie wchodzi w konflikt o gaz i ropę naftową z Kremlem?

Prof. Zdzisław Julian Winnicki, dyrektor Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego: Jest to normalna polityka, nazywana na Białorusi ‘polityką wielowektorową’, znajduje ona swój wyraz w strategii polityki zagranicznej Republiki Białoruś. Jest to tradycyjny sposób postępowania prezydenta Aleksandra Łukaszenki, który lawiruje pomiędzy Wschodem a Zachodem. Prezydent Białorusi nie wypiera się bliskich kontaktów z Rosją, a wręcz przeciwnie – ciągle je podkreśla – a jednocześnie próbuje ugrać, to co się da, dla interesów strategicznych i ekonomicznych Białorusi.

Czemu mają służyć zaplanowane na Białorusi przez Kreml manewry „Zachód 2017”? Wiemy, że ma to być rekordowa ilość wojsk na białoruskim terenie…

Są to stałe manewry, które Rosjanie odbywają co roku, przede wszystkim na terenie Grodzieńszczyzny, czyli na obszarze zamieszkałym w znacznej mierze przez polską mniejszość narodową. Po drugie, Grodzieńszczyzna jest ewentualnym przesmykiem tzw. Suwalskim, do połączenia z obwodem Kaliningradzkim, a jednocześnie szachującym Litwę od północy. Te ćwiczenia są wprawdzie coroczne, jednak tak duża liczba planowanych wojsk w ćwiczeniach tegorocznych, jest pewnym zaskoczeniem. Trudno powiedzieć o co chodzi, jednak należy się ewentualnie spodziewać rosyjskiego manewru typu: „wy nam robicie ścianę Wschodnią, to my wam pokażemy naszą ścianę Zachodnią”. Z tego co wiadomo z oficjalnych przekazów, to Białoruś sama jest zaskoczona planowaną liczebnością rosyjskiego wojska mającego brać udział w tych ćwiczeniach.

Co zdaniem Pana Profesora chce ugrać Łukaszenka grając na dwa fronty?

Nie jest to nic nowego w wariancie politycznym Łukaszenki. Łukaszenka formalnie występujący w ramach związku państw Białorusi i Rosji usiłuje wykorzystać swoją pozycję flankową na styku z obszarem UE, by uzyskać dla Białorusi co się da, gdy idzie o surowce strategiczne i surowce przemysłowe od Rosji. Jednocześnie wykonuje gesty w kierunku „świata Zachodniego” czyli UE i ewentualnie USA. Robi to, po pierwsze, aby uzyskać możliwości kontaktów handlowych, a po drugie, by zabezpieczyć się przez ewentualnymi sankcjami.

Czy Pana zdaniem Łukaszenka spodziewa się, że Rosja będzie chciała zrobić z Białorusią, to co zrobiła z Ukrainą?

Moim zdaniem Rosja nie ma takiego zamiaru. Natomiast Łukaszenka bierze pod uwagę pewnie wszystkie warianty, także i wariant ukraiński, przed którym chce się zabezpieczyć. Jednocześnie, co robi od piętnastu lat, chce utrwalić suwerenność państwową Białorusi niezależnie od bliskich stosunków z Rosją, zarówno ekonomicznych jak i militarnych.

Na czym Łukaszence zależy najbardziej?

Łukaszence najbardziej zależy na zachowaniu władzy, a przy okazji na utrwaleniu suwerenności państwa białoruskiego, czego najlepszym dowodem jest fakt, że dopuszcza już język białoruski w przestrzeni publicznej, a sam próbuje się w języku białoruskim wypowiadać. Formułuje on coś, co kiedyś było nazywane białoruską doktryną polityczną, gdy idzie o ideologię państwową, która obecnie ma się nazywać „ideologią narodową Republiki Białoruś”.

Bardzo dziękuję za rozmowę.