Tomasz Wandas, Fronda.pl: W najbliższą sobotę minie sto dni od zaprzysiężenia prezydenta USA Donalda Trumpa, 53% Amerykanów ocenia negatywnie jego prezydenturę. Jak natomiast można na niego spojrzeć z naszej, polskiej perspektywy?

Prof. Wojciech Bieńkowski: W moim odczuciu prezydentura Donalda Trumpa jest wielkim wydarzeniem. Nie wszystko idzie mu gładko - takim przykładem jest zbyt szybkie działanie odnoszące się do zmiany w ustawie o ochronie zdrowia, ponadto cały szereg zmian w całym systemie zdrowotnym i ubezpieczeniowym USA.

Czy Trump jest skuteczny?

Wydaje mi się, że jest bardzo skuteczny w kwestii polityki zagranicznej, a w każdym razie sprawia wrażenie prezydenta, który jest mocnym prezydentem, zwłaszcza jeśli chodzi o realizację swoich celów.

To znaczy?

Realizuje je on w sposób zaskakujący, zdecydowanie w inny sposób niż jego poprzednik Barak Obama, który długo się zastanawiał, długo oceniał różne sprawy, natomiast bardzo powoli, albo w ogóle nie przechodził do akcji.

Czy mógłby Pan Profesor podać konkretne przykłady?

Na przykład w kwestii Syrii czy innych bliskowschodnich inicjatyw (nie mówiąc o wcześniejszym resecie w stosunku do Rosji, który nic nie dał). Prezydent Trump wydaje się być osobą bardziej zdecydowaną i lepiej rozgrywającą tę sprawę polityki zagranicznej. Dla mnie najbardziej interesujący był sposób w jaki rozmawiał z przywódcą Chin na Florydzie. Wydaje mi się, że negocjacje z nim rozegrał znakomicie.

Negocjacje związane z późniejszym atakiem bombowym na Syrię?

Nalot bombowy na Syrię pokazał, że USA są świetnie przygotowane, że nie muszą konsultować niczego ze swoimi partnerami, a poza tym ta informacja przyszła do prezydenta Chin w momencie, kiedy Trump jednocześnie naciskał na Chiny, ażeby one wpłynęły na Koreę Północną w celu zmniejszenia napięcia.

Co dało takie posunięcie?

Naciśnięcie Chin poprzez taką decyzję dotyczącą Syrii było jasnym sygnałem, że USA tym razem nie będą się patyczkować – jak było wcześniej za Baracka Obamy. To, co dzieje się w tej chwili pokazuje, że po incydencie syryjskim USA, nie zawaha się użyć broni w przypadku Korei Północnej. Podanie tej informacji wprzód do Chin w taki właśnie sposób pokazało przywódcę Stanów Zjednoczonych jako zdecydowanego, silnego i nietuzinkowego w kontraście do jego poprzednika.

Czy zmiany są znaczące?

Jeśli chodzi o politykę zagraniczną to widzę tutaj dużą zmianę, to inny prezydent i inna polityka zagraniczna, tym bardziej, że jednocześnie zrobił parę dobrych posunięć jeśli chodzi o Europę.

Jakich?

Zdecydowanie uspokoił Europę, swoim poparciem dla NATO i obietnicą na wzmocnienie go. Nie jest tak, jak mówią niektórzy, że destabilizuje on sojusz Północnoatlantycki. Zarówno na froncie bliskowschodnim i dalekowschodnim, w stosunku do NATO i Europy ja odbieram politykę amerykańską jako rzecz zdecydowanie inną niż ta, którą obserwowaliśmy przez ostatnie osiem lat Obamy.

Wspomniał Pan Profesor min. o linii Trump-Chiny, jak ocenia Pan jego dialog z Putinem?

Obserwując to co się dzieje, wydaje mi się, że Rosjanie są zaskoczeni zdecydowanym działaniem prezydenta USA. Na pewno obraz jaki próbują nam przedstawić media odnoście relacji Trump-Putin, jest mocno zniekształcony. Zapowiadano przełom w relacjach USA-Rosja natomiast w ogóle go nie widać, wydaje się, że jest wręcz odwrotnie. Wydaje się, że Ameryka działa samodzielnie – potwierdził to wielokrotnie Rudolph Giuliani, raz nawet gdy przebywał w Polsce, mówiąc, że USA nie potrzebują żadnych konsultacji, tym bardziej z Rosją, aby móc skutecznie zadziałać militarnie.

Wydaje mi się, że ta relacja, to posunięcie na pewno zaskoczyło Rosjan, tak jak i sposób w jaki USA naciskają na Chiny w sprawie Korei Północnej.

A ostatnie spotkanie Ławrowa i Mogherini?

Wczorajsze spotkanie Ławrowa i Mogherini, usztywnienie stanowiska UE w kwestii sankcji też tworzy pewien dyskomfort. Wydaje mi się, że Rosjanie mają kłopot jeśli chodzi o tą nową administrację USA i o usztywnienie polityki UE.

Czy zatem po tych stu dniach, można podejrzewać Trumpa o prorosyjskość? Dopytuję, gdyż pamiętamy jak w kampanii prezydenckiej wiele środowisk zarzucało mu podejrzane relacje z Putinem.

Tego nie wiemy, komentarze medialne nie do końca wydają się odzwierciedlać to co szczerze można na ten temat powiedzieć. Zachowanie Trumpa w czasie kampanii prezydenckiej było zadziwiające.

To znaczy?

Postępował zbyt ostrożnie w stosunku do Rosji. Unikał wypowiedzi na ten temat, bądź ustawiał je w taki sposób, że nie wiadomo było czego możemy się spodziewać. Natomiast teraz wydaje się, że tego wszystkiego nie ma, że polityka amerykańska jest bardzo otwarta, konkretna w związku z tym ciężko jest to rozszyfrować. Mamy zbyt mało danych, aby podjąć spekulacje, których dopuszczają się najczęściej dziennikarze. Proszę wybaczyć, ale uważam, że tego typu spekulacje są po prostu mało wartościowe.

Dziękuję za rozmowę.