Aleksander Majewski (Fronda.pl): Nowy Ojciec Święty - jezuita o imieniu Franciszek. Jaki będzie to pontyfikat?

Prof. Adam Wielomski (historyk idei): Musimy pamiętać, że papieżowi będą towarzyszyć dwa ideały – franciszkański i jezuicki. Co do tego drugiego, to warto przypomnieć, że jedną z przyczyn śmierci św. Ignacego Loyoli było immanentne poszczenie, które doprowadziło do wyniszczenia jegoo organizmu. Jak widać, ideał jezuicki również łączy się z życiem w ubóstwie. Dlatego na początku pojawiły się dyskusje, czy imię papieża pochodzi od Franciszka z Asyżu czy Franciszka Ksawerego.

Ostatecznie okazało się, że chodzi o św. Franciszka z Asyżu. Odżyły również dyskusje wokół przepowiedni Malachiasza. Niektórzy uważają, że „czarny papież”, to właśnie Franciszek, choć generałem zakonu jezuitów nigdy nie był...

Przepowiednia przepowiednią, ale ja również nie przesadzałbym z tym franciszkanizmem z bardzo prostego powodu: gdyby wybrano św. Franciszka na biskupa czy papieża, to po prostu nie przyjąłby tej nominacji. Myślę, że święty z Asyżu zachowałby się podobnie jak Celestyn V, czyli po prostu dokonałby abdykacji. Natomiast w tym przypadku mamy do czynienia z człowiekiem, który był już biskupem, arcybiskupem, a więc ma doświadczenie. Osobista asceza wcale nie oznacza nieporadności życiowej.

Czyli synteza jezuickiej siły decyzyjnej i franciszkańskiej ascezy?

To tylko moje podejrzenie. Jeszcze zbyt mało wiemy na temat nowego papieża, abyśmy mogli zinterpretować to jednoznacznie.

Już pojawiają się oskarżenia pod adresem Franciszk, że popierał juntę wojskową gen. Jorge Videla w Argentynie. Mówi się również o dokumentach potwierdzających współpracę ks. Jorge Bergoglio z reżimem...

Od razu chciałbym podkreślić, że o tych dokumentach tylko się mówi, nikt ich nie widział. Pojawiają się tylko w relacji pewnego argentyńskiego dziennikarza. Dowodów nie ma. Papieżowi zarzuca się, że jeszcze jako zwykły ksiądz próbował nawracać, ewangelizować wojskowych, a nie ich zwalczać. Przypominam jednak, że nawracanie władzy doskonale wpisuje się w przesłanie encykliki „Spe salvi” Benedykta XVI. Już na początku tego dokumentu papież mówi o chrześcijańskim stosunku do władzy. Myślę, że postawa Franciszka jest kontynuacją augustynizmu promowanego właśnie przez Benedykta XVI.

Środowiska skrajnie tradycjonalistyczne często mylą augustianizm z modernizmem, ponieważ nie jest tomizmem.

Tak. Warto zwrócić uwagę, że Franciszek jest ostro krytykowany przez argentyńskich tradycjonalistów, czego dowodem są publikacje na ich stronach internetowych.

A zatem będzie to kontynuacja – pod względem teologicznym – pontyfikatu Benedykta XVI?

Myślę, że tak, choć nie spodziewałbym się jakichś wielkich encyklik. Z tego, co się zorietnowałem, mamy do czynienia bardziej z duszpasterzem, niż z teologiem. Zupełnie inaczej było w przypadku wielkiego poprzednika Franciszka, który nie był wielkim duszpasterzem, a był jednym z najbardziej znamienitych teologów stulecia. Myślę, że obecny Ojciec Święty postawi na bezkompromisową pracę duszpasterską w latynoamerykańskim stylu. To metoda, która oznacza nazywanie prawdy prawdą, a fałszu fałszem, bez względu na opinie mediów.

Czyli papież rządzący?

Zdecydowanie. Myślę, że kuria rzymska ma powody do niepokoju, ponieważ może być to papież, któremu nie będzie zależało na splendorach i przytakiwaniu, co już widzimy. Kurialiści, po prostu, mogą zostać odstawieni na bok, co oczywiście jest pozytywem.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Aleksander Majewski