- Już nie mam siły pisać o rozpadającej się koalicji ani apelować do przewodniczącego Schetyny. Nic już nie pozostało, jak tylko skakać przez ognisko, oplatać się byliną, stawiać wróżby. - pisze prof. Magdalena Środa w felietonie w "Gazecie Wyborczej"
Prof. Środa pisze o tzw. "Nocy Kupały".
- Piszę o niej, bo już nie mam siły pisać o rozpadającej się koalicji ani apelować do przewodniczącego Schetyny o radykalne zmiany w projekcie zbliżającej się kampanii wyborczej. Nic już nie pozostało, jak tylko skakać przez ognisko, oplatać się byliną, stawiać wróżby, pływać i liczyć na siły nadprzyrodzone. - czytamy
- A jest na kogo liczyć, bo my, Słowianie, mieliśmy i mamy nadal czym się pochwalić. Nasze tereny zawsze zaludniały dziwne istoty. Na przykład rusałki, które topiły młodych chłopców - dodaje
- Strzygi, które szkodziły zwierzętom, dziewożony i mamuny porywały dzieci lub je podmieniały, nocnice nie dawały ludziom spać, baby jędze zjadały młodzież w małych kawałeczkach - wymienia
- Miłując w Polsce tradycję, warto wiedzieć o tej jej części, którą noc kupały wydobywa z zapomnienia; nie jest ona ani o jotę dziwniejsza niż to, co dzieje się dziś. - podsumowuje feministka
bz/wyborcza.pl