Z wyemitowanego 29. 09, br. w TVN programu „Superwizjer” można było dowiedzieć się, że istnieje „radomski układ korupcyjny” w którym są uwikłani znani politycy Prawa i Sprawiedliwości. Odkrycia tego „układu” dokonał zatrudniony w TVN „dziennikarz śledczy” niejaki Bertold Kittel. https://www.tvn24.pl/superwizjer-w-tvn24,149,m/superwizjer-uklad-radomski-nieruchomosci-i-politycy-pis,872125.html

W 2001 r. ten sam Kittel, wraz nieczynną dziś "gwiazdą" dziennikarstwa śledczego (schowała się w NIK) był autorem innego odkrycia – wtedy ta para „śledcza” twierdziła, że odkryła największą w historii MON aferę korupcyjną, w której rolę główną odgrywał mój współpracownik zbierający łapówki („Kasjer w MON”), a ja, zajmujący stanowisko sekretarza stanu w resorcie obrony odpowiadającego m.in. za zakupy uzbrojenia, patronowałem temu procederowi korzystając z niego, a czego miał dowodzić mój majątek pochodzący „z niewiadomych źródeł”.

Dziennik „Rzeczpospolita”, gdzie pracowali owi „śledczy” zamieścił kilkadziesiąt napisanych przez nich artykułów pokazujących jakim jestem nikczemnikiem. Ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Stanisław Iwanicki oświadczył, że doniesienia dziennikarzy są "poważne" i zostanie podjęte śledztwo; wraz z tym na wniosek ministra obrony Bronisława Komorowskiego premier Jerzy Buzek usunął mnie w trybie natychmiastowym z MON, a mój współpracownik trafił do aresztu śledczego.

Lipiec 2001 r. korytarz sejmowy. „Ruska trojka” - minister obrony Komorowski, szef WSI gen. Tadeusz Rusak (chwalił się: „to ja zniszczyłem karierę Szeremietiewa”) i jego zastępca ds. kontrwywiadu płk Kazimierz Mochol (dziś „partner biznesowy” właściciela gazety „Rzeczpospolita”). .

Prokuratura i służby tajne idąc śladami doniesień Kittela i jego sławnej koleżanki szukały dowodów moich przestępstw. Minęły lata śledztw, postępowań sądowych i okazało się, że wszystko co przedstawiali Kittel i jego podrużka nie znalazło żadnego potwierdzenia. 8 listopada 2010 r.. zostałem ostatecznie prawomocnymi wyrokami oczyszczony z zarzutów, także w przypadku mojego współpracownika, tego "kasjera", 15 wrześnie 2017 r. sąd odwoławczy utrzymał w mocy wyrok uniewinniający.

Przez wiele lat musiałem żyć z piętnem łapownika, straciłem szanse pracy państwowej w obronności. Nie mogłem zrealizować planów modernizacji armii i zbudowania sytemu obrony gwarantującego Polsce bezpieczeństwo. Natomiast w tym samym czasie „śledcza” dwójka cieszyła się sławą skutecznych niezwykle tropicieli niegodziwości popełnianych przez polityków, była wyróżniana prestiżowymi nagrodami, także finansowymi, błyszczała w mediach.

PAP : „Anna Marszałek z dziennika “Rzeczpospolita” otrzymała nagrodę Grand Press i tytuł dziennikarza roku w konkursie organizowanym przez miesięcznik Press. Nagrodzona dziennikarka otrzymała statuetkę złotej stalówki oraz nagrodę pieniężną w wysokości 10 tysięcy dolarów.” Została też nagrodzona unijnym tytułem “Journalist of the Year”.

Na stronie Pressmania.pl w tekście „Bertold Kittel – medialny cyngiel z wyrokami w tle” (tekst powstał po tym, jak Kittel znalazł w jakimś zagajniku kilku „neonazistów” konsumujących z racji rocznicy urodzin Hitlera wafelkowy torcik ozdobiony swastykami) możemy przeczytać, że atak na mnie (korupcja w AWS) pomógł SLD w zdobyciu władzy – afera wybuchła w lipcu 2001 r., wybory i wygrana SLD to wrzesień 2001 r. W tekście Pressmania.pl czytamy: ”O ile w przypadku potwierdzenia stawianych w tekstach zarzutów (mnie i mojemu współpracownikowi – RSz) mielibyśmy do czynienia z rzetelnym i potrzebnym społeczeństwu materiałem dziennikarskim to jednak późniejsze wyroki sądów (również w czasach PO) świadczą, że zamiast dziennikarstwa była to tylko robota propagandowa.” I dalej: Bertold Kittel znowu wypłynął na powierzchnię w styczniu 2018 r. Czy szykuje się powtórka z 2001 roku? Zbliżają się wybory samorządowe, za chwilę ruszy kampania. W przyszłym roku z kolei zacznie się bitwa o Sejm i Senat. Próby wyprowadzenia na ulice tłumów pod pozorem łamania przez władze podstaw demokracji okazały się niewypałem. Tymochowicz siedzi, podejrzany o jedno z bardziej ohydnych przestępstw w naszej kulturze, jednak ludzie, których przez te wszystkie lata wyuczył manipulacji społeczeństwem, pozostają aktywni. Po raz kolejny uruchomili Bertolda, bowiem pamięć o nim, jako o politycznym medialnym cynglu lewicy już przebrzmiała? Ludzie zapomnieli, że jego prawdy, które pomogły SLD wygrać wybory w 2001 r. po kilku latach okazały się bezwstydnymi kłamstwami.” http://pressmania.pl/bertold-kittel-medialny-cyngiel-z-wyrokami-w-tle/

W okresie PRL powstał serial „Stawka większa niż życie” w którym sympatyczny aktor Stanisław Mikulski grał paskudną rolę agenta sowieckiego NKWD udającego oficera Abwehry  Hansa Klosa. Ten Klos sprawiał Niemcom wiele kłopotów i w kolejnych odcinkach serialu dokonywał różnych nieprawdopodobnych czynów. Kiedy udawało mu się - jak zawsze - wyjść cało z jakiejś opresji wtedy natychmiast meldował "centrali" gotowość wykonywania następnych niebezpiecznych zadań. A telewidz mógł obejrzeć scenę, gdy w opdległej moskiewskiej centrali NKWD, rozradowany funkcjonariusz biegł do swojego naczalnika i meldował: "J-23 znów nadaje".

Kiedy zobaczyłem doniesienia Kittela na temat „radomskiego układu korupcyjnego” przypominała mi się scena ze „Stawki” i zastanowiłerm się, czyżby agent znowu nadawał?

Romuald Szeremietiew

salon24.pl