Fronda.pl: Jak Pan przewiduje, Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa będzie niosła ze sobą jakieś przełomowe decyzje chociażby w stosunku do Rosji?

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, doradca prezydenta RP: Myślę, że kwestie dotyczące zasadniczych problemów relacji międzynarodowych są dosyć oczywiste. Omawiane będzie na pewno zagrożenie ze strony terroryzmu islamskiego. To temat, którego omawianie leży w interesie większości państw, w związku z czym nie będzie żadnych protestów. Na ten temat rozmawiać by chciała zarówno Rosja, chcąc się pokazać jako państwo zainteresowane walką z zagrożeniem terroryzmem, jak i cała południowa flanka państw NATO. Będzie to się jednak oczywiście odbywało w kontekście próby przysłonięcia tym konfliktem bliskowschodnim agresywnych poczynań Rosji w Europie Wschodniej. Z drugiej strony będzie zapewne istniało dążenie państw wschodniej flanki NATO, jak i Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii do tego, by wraz z Niemcami pod rządami kanclerz Angeli Merkel odmawiać nazwijmy to „legalizacji” działań rosyjskich w Europie Wschodniej. Wokół tego zapewne wszystko się będzie koncentrowało. Przełomu jednak nie należy oczekiwać.

Dlaczego przełom jest mało możliwy?

Po pierwsze, Rosja nie wykonała istotnych posunięć, które można by zrozumieć jako wycofywanie się z polityki agresywnej. Po drugie, nie mamy jeszcze wyraziście zarysowanej linii politycznej nowej administracji amerykańskiej. To wszystko ciągle jest w fazie konstytuowania się. Mocarstwa europejskie z kolei, chociaż są jak na Europę krajami pierwszej ligi, to nie rozstrzygają w stopniu strategicznym w grze światowej. Konferencja w Monachium będzie pewnie więc wymianą poglądów z pozostawaniem przy swoich stanowiskach.

Prezydent Andrzej Duda ma w trakcie konferencji podkreślać jedność Zachodu. Czy ta jedność jest dziś nadszarpnięta?

Myślę, że w tej chwili nie ma powodu do jakichś dramatycznych ocen. Realizowane są postanowienia warszawskiego szczytu NATO i nie są one zagrożone. W związku z tym myślę, że możemy optymistycznie powiedzieć, że jedność świata zachodniego jest nadal zachowywana. To teza z zastrzeżeniem, ponieważ mamy rok wyborczy i to, czy nadal będzie można mówić o jedności, będziemy mogli orzekać po wyborach przede wszystkim we Francji i Niemczech.

Duże zainteresowanie podczas tej konferencji budzi wystąpienie wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Mike’a Pence’a. Dowiemy się czegoś więcej na temat polityki zagranicznej USA, czy to jeszcze nie to miejsce i czas?

W związku z tym, że mamy do czynienia z nową administracją amerykańską, przewidywania jak ona w danej sytuacji się zachowa, są niestety trudne. Nie mamy póki co z tą administracją doświadczeń. Nie jest to forum, które jest szczególnie atrakcyjne dla Amerykanów, by chcieli składać oświadczenia na temat natury swojej polityki. To wciąż pierwsze tygodnie nowej administracji i osobiście nie oczekuję jakichś przełomowych deklaracji. Z powodu jednak jak jeszcze raz powtórzę, braku doświadczeń z nową administracją, wykluczyć takich posunięć również nie możemy.

Dziękujemy za rozmowę.